"Kiedy namiętność ponosi człowieka, rozsądek podąża za nim
płacząc i ostrzega o niebezpieczeństwie."
Po powrocie do hotelu rozstałam się ze skoczkiem przy drzwiach do ich pokoju i szczęśliwa udałam się do siebie. W pomieszczeniu zastałam parę blondynowatych. Thomas siedział na łóżku Megan. Dziewczyna opierała się o jego tors, a on obejmował ją ramieniem. W nogach łóżka leżał laptop, a dochodzące z jego głośników odgłosy świadczyły o włączonym filmie. Po sytuacji jaka miała miejsce parę godzin temu między mną a Morgim, ten obrazek wydał mi się okrutnie fałszywy.
- Jak się czujesz?- Zwróciłam się do przyjaciółki, zupełnie ignorując obecność skoczka.
- Lepiej i chyba gorączka mi spadła.
- To dobrze. Thomas, wiesz, w którym pokoju mieszka Hilde?
- Co?- Najwyraźniej wyrwałam go z jakiegoś transu.
- Pytam o pokój Toma.- Powtórzyłam.
- A tak, piętro niżej, sto siedemnaście.- Kiedy zdjęłam z siebie kurtkę i cieplejsze warstwy odzieży, opuściłam pokój i udałam się do lokum Norwega. Czułam, że muszę z nim porozmawiać. Jednocześnie wiedziałam, że po tym, co powiedział mi na skoczni, powrót do normalnych relacji to kwestia mojego pojawienia się u sportowca.
Utwierdziłam się w swoim przekonaniu, kiedy chwilę po zapukaniu do drzwi, ujrzałam na progu rozpromienionego na mój widok mężczyznę. Wiedziony impulsem przyciągnął mnie do siebie nim zdążyłam choćby otworzyć usta.
- Tom, tak strasznie cię przepraszam. Dlaczego robimy sobie to wszystko? Najpierw wykorzystałam cię w Wiedniu. Tak, wykorzystałam. Potem twoje słowa przy Gregorze. Chcę, żeby było jak dawniej.
- Jesteśmy tylko ludźmi i czasami emocje biorą górę nad rozsądkiem zupełnie wymykając się spod naszej kontroli. Będzie jak dawniej. Drugi raz nie pozwolę sobie na stratę ciebie.- Cały ten czas staliśmy w progu pomieszczenia tuląc się do siebie. Wiedziałam, że odbudowanie relacji i wzajemnego zaufania zajmie nam trochę czasu, ale cieszyłam się, że wszystko zostało wyjaśnione. W moim życiu znów miał zagościć ten sympatyczny Norweg, miałam tylko nadzieję, że tym razem na dobre.
Mój mężczyzna stał przy oknie z czerwoną różą w dłoni i uśmiechał się do mnie tajemniczo. W ułamku sekundy znalazłam się przy nim. Patrząc mu w oczy, wzięłam od niego kwiat i położyłam na stoliku obok. Bez słowa przytuliłam się do skoczka.
- Zostaniesz dzisiaj ze mną?- Wyszeptał z wyczuwalną nadzieją w głosie.
- Zostanę. W odpowiedzi Schlierenzauer wziął mnie na ręce kierując się do łóżka. Delikatnie kładąc na pościeli, spoczął obok mnie. Leżeliśmy odwróceni do siebie. Gdy szatyn delikatnie pogładził mnie po policzku, zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Gregor widząc moją reakcję nieznacznie się uśmiechnął, przybliżając się do mnie subtelnie musnął moje usta. Odwzajemniłam gest, wkładając w niego wszystkie swoje uczucia. Pocałunek pogłębiał się wraz z upływającymi sekundami. Dłonie mężczyzny zaczęły błądzić po moim ciele... całkowicie się temu poddałam. Nie pozostawałam mu jednak dłużna i już po chwili moje ciało zawisło tuż nad sylwetką Austriaka. Zwinnym ruchem dłoni pozbawiłam skoczka górnej części garderoby.
- Jesteś pewna, że tego chcesz?- Spojrzał w moje oczy wyczekując na odpowiedź.
- Jak niczego innego.- Wyszeptałam i przygryzłam delikatnie płatek jego ucha.
- Jesteś cudowny.- Zamruczałam wtulając się w umięśniony tors szatyna i splatając swoją dłoń z jego.
- Musiałem się do ciebie dostosować.- Odpowiedział całując mnie w czoło. Spełnieni oddaliśmy się w ręce Morfeusza. Rano czekała nas droga do domu.
- Thomas, co ty tu robisz?- Zapytałam zdezorientowana wychodząc na zewnątrz i stając naprzeciwko skoczka.
- Chcę porozmawiać. Wiem, że nie powinienem ci tego mówić, ale...- zawahał się.
- Czego?- Blondyn westchnął cicho, po czym wyrzucił z siebie wszystko, co leżało mu na sercu.
- Mili, ja... wiem, że minęło już sporo czasu i każdy normalny człowiek dawno by zapomniał, ale ja nie potrafię. Pomimo związku z Megan brakuje mi tego, co było między nami.- Przerwał na chwilę by złapać mnie za rękę i spojrzeć mi w oczy.- Tęsknię za tobą.
- Thomas, nie!- Wyrwałam dłoń z jego uścisku i odwróciłam wzrok.- Megan jest moją najlepszą przyjaciółką, a ty jej chłopakiem i niech tak zostanie. Ona cię kocha.
- A ja kocham ciebie.- Wtrącił się.
- Nie mów tak. Znienawidzisz mnie za to, że tego słuchałam. Nie chcę niszczyć twojego szczęścia z Meg. Poza tym, jestem z Gregorem.
- A co jeśli nie jestem z nią szczęśliwy?- Wpatrywał się we mnie uporczywie swoimi idealnymi oczyma.
- To już twój problem, Morgenstern.
- Zawsze byłaś uparta.- Stwierdził zawiedziony, ale widać było, że się poddał.- Dam sobie spokój, pod jednym warunkiem.- Posłałam mu pytające spojrzenie.- Pocałuj mnie Mili, ten ostatni raz.- Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. W głębi duszy pragnęłam znów poczuć smak jego ust. Chciałam przez chwilę mieć go tylko dla siebie, tak jak kiedyś. Chyba nikt nie będzie miał nam za złe niewinnego buziaka na pożegnanie? Przygryzłam dolną wargę jakby zastanawiając się, co robić. Emocje wygrały z rozsądkiem. Przybliżyłam się do blondyna i musnęłam jego usta. Na reakcję nie musiałam długo czekać. Mężczyzna natychmiast przyciągnął mnie mocniej do siebie i gwałtownie wpił się w moje wargi. Nasz pocałunek nie był taki niewinny, jakiego się spodziewałam. Przypominał raczej ostrą grę języków.
Usłyszałam odgłos kroków, ale nie miałam zamiaru odrywać się od blondyna. Nie chciałam kończyć naszej krótkiej chwili namiętności.
Kiedy kroki ucichły tuż koło nas, odsunęłam się od Thomasa i podniosłam wzrok, żeby spojrzeć na przybysza. Zamarłam, kiedy zauważyłam, że niespełna metr od nas stoi Gregor. Miał nieprzenikniony wyraz twarzy.
- Jak mogłaś?- Syknął przez zaciśnięte zęby i odwrócił się z zamiarem odejścia.
- Gregor, to nie tak.- Zatrzymałam go łapiąc za rękę.
- A jak? Wytłumacz mi, co mógł oznaczać taki pocałunek! Bo nie powiesz mi chyba, że to był przyjacielski całus.
- To... To był nasz pożegnalny pocałunek.
- Pożegnalny mówisz?- Niespodziewanie szatyn przyciągnął mnie do siebie i na krótką chwilę jego usta złączyły się z moimi.- A to był nasz.- Oznajmił odrywając się ode mnie i odszedł.
- Jak się czujesz?- Zwróciłam się do przyjaciółki, zupełnie ignorując obecność skoczka.
- Lepiej i chyba gorączka mi spadła.
- To dobrze. Thomas, wiesz, w którym pokoju mieszka Hilde?
- Co?- Najwyraźniej wyrwałam go z jakiegoś transu.
- Pytam o pokój Toma.- Powtórzyłam.
- A tak, piętro niżej, sto siedemnaście.- Kiedy zdjęłam z siebie kurtkę i cieplejsze warstwy odzieży, opuściłam pokój i udałam się do lokum Norwega. Czułam, że muszę z nim porozmawiać. Jednocześnie wiedziałam, że po tym, co powiedział mi na skoczni, powrót do normalnych relacji to kwestia mojego pojawienia się u sportowca.
Utwierdziłam się w swoim przekonaniu, kiedy chwilę po zapukaniu do drzwi, ujrzałam na progu rozpromienionego na mój widok mężczyznę. Wiedziony impulsem przyciągnął mnie do siebie nim zdążyłam choćby otworzyć usta.
- Tom, tak strasznie cię przepraszam. Dlaczego robimy sobie to wszystko? Najpierw wykorzystałam cię w Wiedniu. Tak, wykorzystałam. Potem twoje słowa przy Gregorze. Chcę, żeby było jak dawniej.
- Jesteśmy tylko ludźmi i czasami emocje biorą górę nad rozsądkiem zupełnie wymykając się spod naszej kontroli. Będzie jak dawniej. Drugi raz nie pozwolę sobie na stratę ciebie.- Cały ten czas staliśmy w progu pomieszczenia tuląc się do siebie. Wiedziałam, że odbudowanie relacji i wzajemnego zaufania zajmie nam trochę czasu, ale cieszyłam się, że wszystko zostało wyjaśnione. W moim życiu znów miał zagościć ten sympatyczny Norweg, miałam tylko nadzieję, że tym razem na dobre.
~*~
Ostatnie dwa dni w Planicy były zdecydowanie przyjemniejsze niż początek pobytu. Wszystkie wolne chwile spędzałam z Gregorem. Thomasa widywałam tylko przy okazji wspólnych posiłków albo jego wizyt u Megan, która nadal leżała chora. Miałam też szansę na odbudowanie relacji z Tomem. Udało nam się nawet razem wyjść. Ten fakt nie do końca spodobał się Schlierenzauerowi, ale odpuścił przypominając sobie moje przybicie po sytuacji przy restauracji.
~*~
Ostatniej nocy w Planicy Pointner nareszcie przymknął oko na wędrówki po korytarzach. Późnym wieczorem w naszym pokoju pojawił się Thomas i oznajmił, że Gregor na mnie czeka. Szybko opuściłam pomieszczenie i przeszłam do szatyna. Zapukałam i słysząc pozwolenie weszłam do środka.Mój mężczyzna stał przy oknie z czerwoną różą w dłoni i uśmiechał się do mnie tajemniczo. W ułamku sekundy znalazłam się przy nim. Patrząc mu w oczy, wzięłam od niego kwiat i położyłam na stoliku obok. Bez słowa przytuliłam się do skoczka.
- Zostaniesz dzisiaj ze mną?- Wyszeptał z wyczuwalną nadzieją w głosie.
- Zostanę. W odpowiedzi Schlierenzauer wziął mnie na ręce kierując się do łóżka. Delikatnie kładąc na pościeli, spoczął obok mnie. Leżeliśmy odwróceni do siebie. Gdy szatyn delikatnie pogładził mnie po policzku, zadrżałam pod wpływem jego dotyku. Gregor widząc moją reakcję nieznacznie się uśmiechnął, przybliżając się do mnie subtelnie musnął moje usta. Odwzajemniłam gest, wkładając w niego wszystkie swoje uczucia. Pocałunek pogłębiał się wraz z upływającymi sekundami. Dłonie mężczyzny zaczęły błądzić po moim ciele... całkowicie się temu poddałam. Nie pozostawałam mu jednak dłużna i już po chwili moje ciało zawisło tuż nad sylwetką Austriaka. Zwinnym ruchem dłoni pozbawiłam skoczka górnej części garderoby.
- Jesteś pewna, że tego chcesz?- Spojrzał w moje oczy wyczekując na odpowiedź.
- Jak niczego innego.- Wyszeptałam i przygryzłam delikatnie płatek jego ucha.
~*~
Usta, które z coraz większą łapczywością chłonęły kolejne pocałunki. Dłonie, które coraz zachłanniej badały każdy centymetr ciała partnera. Gesty emanujące delikatnością, jakby ciało było kruchym dziełem sztuki, na które trzeba uważać. Dwoje jakże różnych ludzi, którzy w akcie namiętności stali się jednością. Przestrzeń wypełniona jękami rozkoszy... Nierównomierne oddechy naszych ciał... - Jesteś cudowny.- Zamruczałam wtulając się w umięśniony tors szatyna i splatając swoją dłoń z jego.
- Musiałem się do ciebie dostosować.- Odpowiedział całując mnie w czoło. Spełnieni oddaliśmy się w ręce Morfeusza. Rano czekała nas droga do domu.
~*~
Po powrocie i rozpakowaniu bagaży, siedziałam w swoim małym mieszkanku nad studiem z laptopem na kolanach i przeglądałam zrobione w Planicy zdjęcia. Zajęcie przerwał mi dzwonek sygnalizujący, że ktoś stoi pod drzwiami na dole. Zdziwiłam się, bo studio było już nieczynne, a żadnych gości się nie spodziewałam. Niechętnie zeszłam po schodach i otworzyłam drzwi.- Thomas, co ty tu robisz?- Zapytałam zdezorientowana wychodząc na zewnątrz i stając naprzeciwko skoczka.
- Chcę porozmawiać. Wiem, że nie powinienem ci tego mówić, ale...- zawahał się.
- Czego?- Blondyn westchnął cicho, po czym wyrzucił z siebie wszystko, co leżało mu na sercu.
- Mili, ja... wiem, że minęło już sporo czasu i każdy normalny człowiek dawno by zapomniał, ale ja nie potrafię. Pomimo związku z Megan brakuje mi tego, co było między nami.- Przerwał na chwilę by złapać mnie za rękę i spojrzeć mi w oczy.- Tęsknię za tobą.
- Thomas, nie!- Wyrwałam dłoń z jego uścisku i odwróciłam wzrok.- Megan jest moją najlepszą przyjaciółką, a ty jej chłopakiem i niech tak zostanie. Ona cię kocha.
- A ja kocham ciebie.- Wtrącił się.
- Nie mów tak. Znienawidzisz mnie za to, że tego słuchałam. Nie chcę niszczyć twojego szczęścia z Meg. Poza tym, jestem z Gregorem.
- A co jeśli nie jestem z nią szczęśliwy?- Wpatrywał się we mnie uporczywie swoimi idealnymi oczyma.
- To już twój problem, Morgenstern.
- Zawsze byłaś uparta.- Stwierdził zawiedziony, ale widać było, że się poddał.- Dam sobie spokój, pod jednym warunkiem.- Posłałam mu pytające spojrzenie.- Pocałuj mnie Mili, ten ostatni raz.- Nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć. W głębi duszy pragnęłam znów poczuć smak jego ust. Chciałam przez chwilę mieć go tylko dla siebie, tak jak kiedyś. Chyba nikt nie będzie miał nam za złe niewinnego buziaka na pożegnanie? Przygryzłam dolną wargę jakby zastanawiając się, co robić. Emocje wygrały z rozsądkiem. Przybliżyłam się do blondyna i musnęłam jego usta. Na reakcję nie musiałam długo czekać. Mężczyzna natychmiast przyciągnął mnie mocniej do siebie i gwałtownie wpił się w moje wargi. Nasz pocałunek nie był taki niewinny, jakiego się spodziewałam. Przypominał raczej ostrą grę języków.
Usłyszałam odgłos kroków, ale nie miałam zamiaru odrywać się od blondyna. Nie chciałam kończyć naszej krótkiej chwili namiętności.
Kiedy kroki ucichły tuż koło nas, odsunęłam się od Thomasa i podniosłam wzrok, żeby spojrzeć na przybysza. Zamarłam, kiedy zauważyłam, że niespełna metr od nas stoi Gregor. Miał nieprzenikniony wyraz twarzy.
- Jak mogłaś?- Syknął przez zaciśnięte zęby i odwrócił się z zamiarem odejścia.
- Gregor, to nie tak.- Zatrzymałam go łapiąc za rękę.
- A jak? Wytłumacz mi, co mógł oznaczać taki pocałunek! Bo nie powiesz mi chyba, że to był przyjacielski całus.
- To... To był nasz pożegnalny pocałunek.
- Pożegnalny mówisz?- Niespodziewanie szatyn przyciągnął mnie do siebie i na krótką chwilę jego usta złączyły się z moimi.- A to był nasz.- Oznajmił odrywając się ode mnie i odszedł.
____________________
Wybaczcie, nie lubię jak za długo jest dobrze ; )
Do końca zostały dwa rozdziały i epilog, czyli w przyszłym tygodniu przyjdzie i mi i Wam rozstać się z tą historią.. Już teraz zdradzę Wam, że planuję coś nowego ; )
Rozdziału spodziewajcie się w niedzielę/poniedziałek ;)
Czytasz?= Komentuj
Wow... O wow... Ten rozdział wymiata! :D
OdpowiedzUsuńThomas wydaje mi się trochę natarczywy ale skoro ją tak na prawdę kocha... jestem w stanie mu wybaczyć wiele.
Gregor... mocno zraniony. Ale jego reakcja była niesamowita! Czuję, że szykujesz coś ekstra i mam cichą nadzieję, że jednak wróci do Thomasa. Może mnie za to zlinczują ale chyba jednak w tym opowiadaniu mimo wszystko teraz wolę Jego. Co nie zmienia faktu, że Gregor jest cudowny. <3 być może trochę za idealny :P dlatego dzisiaj TEAM THOMAS!!
Buziole:*
EJ, NO! Jaki pożegnalny pocałunek, hm? Thomas pewnie zrobił to specjalnie... no, a przecież Mili z Gregorek tak się układało, ta wspólna noc i co? Koniec. Nie, to nie może być koniec! A, no i dobrze, że z Hilde się dogadała i można powiedzieć - jest po staremu :)
OdpowiedzUsuńPS. co do nowego bloga, to z kim w roli główne, jeśli mogę spytać?
Całkowicie inna tematyka, ale na pewno będzie interesująco ; )
UsuńOjojoj, no to się porobiło... Ale od początku - ciesze się, że Milli postanowiła pogodzić się z Tomem i wszystko wyjaśnić. Kurcze, a tak dobrze było między Gregorem i Milli, a Thomas musiał zepsuć niejako tę relację( mam nadzieję, że nie na zawsze). Lubię Thomasa w tym opowiadaniu, ale to co zrobił wcześniej... Nie wiem czy jest wybaczalne. W każdym bądź razie czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
JAK MOGŁAŚ? JAK MOGŁAŚ PRZERWAĆ ZWIĄZEK Z GREGOREM NO?! Kiedy wszystko zaczęło się układać..... I z Hildziakiem zaczęła się dogadywać, i z Gregorem spędziła noc. No Boże no! :( nie wybaczę Ci tego!
OdpowiedzUsuńAle się porobiło... Ciekawe co teraz zrobi Gregor ... Mam nadzieje że wszystko się ułoży pomiędzy nimi :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny :)
Pozdrawiam :)
Biedny Gregor, przyjaciel z dziewczyną mieszanka wybuchowa. Thomas za późno dojrósł do uczucia najpierw zranił Mili teraz Gregora mam nadzieję, że jednak będą z Gregiem. Rozdział świetny, życzę weny :-*
OdpowiedzUsuńKurde no! Jak ona mogła tak zrobić? Nie potrafię tego pojąć, no. Przecież wiedziała, że Gregorowi cholernie na niej zależało, a ona i tak zgodziła się na prośbę Morgiego. A co do Thomasa, to powinien wcześniej pojąć niektóre sprawy, a nie teraz zniszczył ich związek. A najbardziej z tego wszystkiego to szkoda mi Gregora, biedak.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny! :)
Pozdrawiam! ;*
Żadne moje słowa nie wyrażą tego jak się dziś czułam czytając ową historię.
OdpowiedzUsuńWiększość kwestii mogłam dzięki Twojej uprzejmości przeczytać wcześniej , za co niezmiernie dziękuje , ale to nie powstrzymało mnie od przeczytania tego po raz kolejny!
Końcowa scena z pocałunkiem , jest uwieczniona w mojej wyobraźni od kilkunastu dni , nadal w niej pozostanie . Niezapomniana.
Zauroczona Ann.
Dziękuje Ci!
NIEEEEEEE wierze w to! Koniec, nie shipuje nikogo, szkoda mi Gregora, Thomas świnia skacze z kwiatka na kwiatek, dobrze mu tak za Megan, Mili nie wiem czego już chce, smutno tak :( mam nadzieje, że wyjaśni sie to z Gregorem. Szkoda, że to już prawie koniec, pozdrawiam @paty_ika
OdpowiedzUsuńPanie Morgenstern! Ależ mnie pan wkurzył!
OdpowiedzUsuńCzyżby to była wyraźnie uknuta intryga z jego strony?
Jejku, aż się popłakałam z tego wszystkiego ;c
OdpowiedzUsuńOby wszystko się ułożyło, mam nadzieję, że Mili bedzie z Gregorem.
Czekam już z niecierpliwością, ale także smutkiem na zakończenie. Będzie mi brakować tego opowiadania ;c
Kochana życzę weny ;*
P.S. Mam takie pytanie co to za piosenki w tle, bo są boskie dodają nastroju w czytaniu ;)
1. Hans Zimmer- And then I kissed him
Usuń2. Hans Zimmer- Brothers ; )
Nie nie nie nie nie nie, to nie moze byc prawda :( Mili zostala stworzona dla Gregora. Thomas jest tam tylko zbedny :/ Dziewczyna nareszcie poszla po rozum do glowy i pogodzila sie z Hildziakiem 😃 rodzial swietny 😘
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Libster Award. http://asiek2104.blogspot.com/p/libster-award.html pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńDosłownie zamarłam, jestem w szoku. Chociaż wiem dużo na temat przyszłych rozdziałów, jednak w to nie wierzę. W sumie Mili miała do tego prawo, znaczy nie miała.. Sama nie wiem, ech. Ale Hildziak jest i relacje między nimi również są! Nie czekam na zakończenie, bo po prostu będzie mi brakować tego opowiadania, no cóż. :(
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award przez http://false-memoories.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co myslec.. wspanialy rozdzial!
OdpowiedzUsuńNIE!!!!!!!!! to się nie może tak skończyć! Mili coś ty narobiła, trzeba była zamknąć mu drzwi przed nosem, ach. Rozdział świetny, zamarła kiedy przeczytałam :
OdpowiedzUsuń,,- Jak mogłaś?- Syknął przez zaciśnięte zęby i odwrócił się z zamiarem odejścia.
- Gregor, to nie tak.- Zatrzymałam go łapiąc za rękę.
- A jak? Wytłumacz mi, co mógł oznaczać taki pocałunek! Bo nie powiesz mi chyba, że to był przyjacielski całus.
- To... To był nasz pożegnalny pocałunek.
- Pożegnalny mówisz?- Niespodziewanie szatyn przyciągnął mnie do siebie i na krótką chwilę jego usta złączyły się z moimi.- A to był nasz.- Oznajmił odrywając się ode mnie i odszedł. ''
Czekam na kolejny, ciekawe czym mnie teraz zaskoczysz ?
Wow, no to się porobiło! A już myślałam, że będzie tak pięknie i słodziutko, a tu nagle takie BUM! Rozdział jak zwykle wspaniały :D Dziewczyno, jak Ty to robisz, że z każdym kolejnym rozdziałem mnie pozytywnie zaskakujesz i tym co piszesz powodujesz u mnie uśmiech :) Będzie mi smutno bez tego opowiadania, ale czekam na kolejne 2 rozdziały i na nowe opowiadanie :) Szkoda mi Gregora bo Mili go zraniła. Może jestem prostoliniowa i patrzę powierzchownie, ale komuś takiemu jak Thomas ja nie mogłabym się oprzeć...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)