"Odwraca się do mnie z uśmiechem. Jak on się ładnie uśmiecha: prosto w moje serce."
Pierwszy konkurs na Letalnicy zakończył się sukcesem
Gregora. Zaraz po zobaczeniu wyniku spojrzał w moją stronę i uśmiechnął się
szeroko.
- Wygrał, WYGRAŁ!- Wydzierałam się skacząc w
miejscu i chwilę po tym przytuliłam Megan ze szczęścia. Schlierenzauer zszedł z
zeskoku i poddał się obowiązkowej kontroli. Stałam tylko kilka metrów od niego.
Oddał narty jednemu z asystentów austriackiej ekipy i natychmiast do mnie
podszedł.
- Gratulacje!- Udało mi się powiedzieć zanim mnie
pocałował.
- To było dla ciebie.- Przyznał patrząc mi
głęboko w oczy. Niestety nie dane nam było dłużej porozmawiać, bo zaciągnęli szatyna
do wywiadów, potem zaczęła się dekoracja.
Na podium stało trzech Austriaków. Drugie miejsce
zajął Thomas, z czego oczywiście też się cieszyłam, ale jemu nie mogłam
otwarcie pogratulować tak jakbym chciała. Na najniższym stopniu uplasował się
Martin Koch. Z nim miałam chyba najgorsze stosunki spośród biało- czerwono-
białej kadry. Nie potrafiłam nawet stwierdzić, dlaczego. Nigdy nie zbierało nam
się na wspólne rozmowy, może to był powód, dla którego nie byłam całkiem
przekonana do lotnika.
Spoglądałam na dwóch najważniejszych mężczyzn w
moim życiu i nie mogłam przestać się uśmiechać. W tym samym czasie spojrzałam
na Megan. Znała mnie tyle lat. Wiedziała o mnie więcej niż ktokolwiek inny. A
mimo tego nie zauważyła mojego uczucia do Thomasa. Nigdy nie mogła się
dowiedzieć. Ani o tym, ani o tamtej nocy kiedy spotkaliśmy się na korytarzu. To
mogłoby być za dużo, nawet jak dla naszej przyjaźni. Z drugiej strony to ona się
z nim przespała, kiedy jeszcze był ze mną, a nie na odwrót. Mały odwet jej się
należał. Problem w tym, że w tym wszystkim krzywdziłam też Gregora, a on
najmniej na to zasługiwał. Nigdy nie zrobił niczego, co mogłoby mnie zranić.
Może poza początkami naszej znajomości, ale wtedy przecież nie pozostawałam mu
dłużna na złośliwe uwagi. Skoro już tak analizuję wszystkie relacje, to nad
Morgensternem też powinnam się dokładniej zastanowić. Można kochać dwie osoby
jednocześnie? To by wyjaśniało, dlaczego nie chcę uwolnić się od blondyna. Nie
potrafiłam się oprzeć jego niebieskim tęczówkom ani cudownemu dotykowi. Z
drugiej strony wiedziałam, że nie mogę mu ciągle ulegać. To nie skończyłoby się
dobrze. A jestem pewna, że prędzej czy później Gregor albo Megan, dowiedzieliby
się o wszystkim. Postanowiłam, że zacznę trzymać Thomasa na dystans. Gdzieś w
całej tej pokręconej sytuacji siedział też Hilde. Zniszczyłam relacje z nim,
kiedy byliśmy w Wiedniu. Byłam wtedy zła na cały męski świat i chciałam się
zemścić. Zemsta zemstą, ale nie musiałam mu od razu mówić, że go kocham. Był za
dobrym przyjacielem, żebym pozwoliła sobie na jego stratę. Porozmawiam z nim
jeszcze w Planicy, bo przecież mieliśmy tu zostać kolejne dwa dni.
Pogrążona w myślach zupełnie wyłączyłam się z
bieżących wydarzeń. Nie zauważyłam, że skoczkowie zeszli już z zeskoku i
znaleźli się przy nas. Dopiero pytanie Gregora sprowadziło mnie na ziemię.
- Idziecie z nami do domku skoczków?- Zgodnie
pokręciłyśmy głowami.
- Wrócimy do hotelu.- Odpowiedziałam za nas dwie.
- Jak przyjedziemy, to damy wam znać i razem
pójdziemy coś zjeść.- Pożegnałyśmy się z zawodnikami i ruszyłyśmy do ciepłego
hotelu.
W hallu zahaczyłyśmy o automat z napojami i
obydwie zaopatrzyłyśmy się w gorącą czekoladę na szybsze rozgrzanie. W pokoju
Megan skryła się pod kołdrą i stwierdziła, że nigdzie się już dzisiaj nie
rusza.
- To stanie na skoczni chyba nie wyjdzie mi na
dobre.
- Rozgrzejesz się i zaraz ci przejdzie.-
Uspokoiłam ją i podałam przyjaciółce kubek z gorącym płynem. Sama usiadłam przy
stoliku i włączyłam laptopa. Sprawdziłam maila i wszystkie portale
społecznościowe, na których miałam konta. Annie przysłała mi plan pracy na kolejny
tydzień. Trzy sesje ślubne, zmiana wystawy w galerii, konferencja prasowa i dwa
wywiady. Czekało nas dużo pracy. Najchętniej zostałabym w Planicy. Tutaj życie
biegło swoim rytmem. Żadnych obowiązków. Czas spędzony ze skoczkami. Nie
zamieniłabym tego na nic.
Zdążyłam zaktualizować swój terminarz i mój telefon
zasygnalizował przyjście wiadomości: „Właśnie wróciliśmy. Chodź, bo obiad
czeka.” Nadawcą był oczywiście Gregor.
- Schlieri napisał, że już są, idziesz?-
Zwróciłam się do przyjaciółki, która nadal kuliła się pod kołdrą.
- Nie mam siły.- Podeszłam do jej łóżka i dotknęłam
czoła Meg.
- Jesteś cała rozpalona!
- Muszę się po prostu wygrzać, przejdzie mi. Nie
przejmuj się i idź coś zjeść.
- Zjeść muszę, bo jestem już okropnie głodna.
Przynieść ci coś?- Zapytałam jeszcze zanim wyszłam z pokoju.
- Nie, ale dzięki.- Posłałam blondynce serdeczny
uśmiech i opuściłam pomieszczenie.
W drodze do wind standardowo wstąpiłam do azylu
skoczków. W środku zastałam tylko Thomasa, który właśnie wciągał na siebie
koszulkę.
- Gdzie Gregor?- Zapytałam ciągle stojąc w
drzwiach.
- Przed chwilą wyszedł do restauracji.- Blondyn
zwinnym ruchem chwycił leżącą na łóżku bluzę i ubrał ją. Pokiwałam głową i bez
słowa zamknęłam drzwi. Nie zdążyłam nawet zrobić kroku w stronę wind, a drzwi z
impetem otworzył Thomas. Posłałam mu pytające spojrzenie.
- Wejdź na chwilę.- Skinął głową dla podkreślenia
swojej wypowiedzi i przytrzymał drzwi, kiedy wchodziłam do pomieszczenia. Nawet
teraz, gdy znalazłam się z Morgensternem w jednym pokoju, chciałam trzymać się
swojego postanowienia i nie dopuszczać go zbyt blisko. Blondyn stał naprzeciwko
mnie. Zastanawiałam się po co kazał mi się wrócić.
- Czy ty mnie unikasz?- Podszedł i chwycił mnie
za rękę. Próbowałam się wyrwać, ale wtedy złapał mnie jeszcze mocniej.
- Nie ciebie, swoich uczuć.- Mężczyzna jakby
odetchnął z ulgą i zamknął mnie w uścisku.
- Thomas, co ty...- Nie dane mi było dokończyć.
- Ile ja bym oddał, żebyś znowu była moja.-
Zadrżałam na dźwięk tych słów, a serce zaczęło bić szybciej. „Trzymać go na
dystans”- przypomniałam sobie i wyswobodziłam się z objęć skoczka.
- Proszę, nie mieszaj mi w głowie.- Najszybciej
jak mogłam, znalazłam się przy drzwiach. Gratuluję podium- Rzuciłam przez ramię
i opuściłam pomieszczenie. Zeszłam na dół i dołączyłam do czekającego na
posiłek Gregora.
- Gdzie Blondynowaci?- Zagadnął mnie, kiedy zajęłam
miejsce.
- Megan źle się czuje, położyła się. Thomasa
widziałam w waszym pokoju.- Pokiwał głową.
- Co ty na to, żebyśmy w końcu spędzili trochę
czasu tylko we dwoje?
- Od przyjazdu o niczym innym nie marzę.-
Uśmiechnęłam się do szatyna, a on złapał moją leżącą na stole dłoń i przycisnął
sobie do ust.
Po zjedzonym obiedzie zadowoleni opuściliśmy
restaurację.
- Widzimy się na dole za dziesięć minut.-
Przypomniał mi skoczek i zniknął za drzwiami pokoju. Kiedy znalazłam się w
lokum dzielonym z blondynką, nałożyłam na siebie ciepłą bluzę i kurtkę.
Podeszłam jeszcze zobaczyć, co z Megan. Spała, ale czoło nadal miała gorące. W
łazienkowej szafce pod zlewem znalazłam apteczkę. Otworzyłam ją z nadzieją
znalezienia czegoś na gorączkę. Wyciągnęłam tabletkę niezawodnego w takich
przypadkach paracetamolu i znowu podeszłam do przyjaciółki.
- Megan.- Szturchnęłam ją delikatnie.
- Co?- otworzyła oczy i spojrzała na mnie.
- Weź, to paracetamol.- Podałam jej pigułkę i
odkręciłam stojącą na szafce nocnej wodę. Dziewczyna podniosła się do siadu i
posłusznie wykonała polecenie.
- Dzięki. Wychodzisz?
- Tak, z Gregorem. Ty najlepiej idź dalej spać.-
Pokiwała głową i opadła na poduszki. Zadowolona opuściłam pomieszczenie i
zjechałam na dół, gdzie czekał na mnie Schlierenzauer.
- Gotowa?- Objął mnie w talii i pocałował w
czubek głowy.
- Zawsze.- Odpowiedziałam i razem opuściliśmy
hotel.
Tego potrzebowałam, popołudnia z szatynem. Nie
zdawałam sobie sprawy jak bardzo brakowało mi spędzonego z nim czasu. Po
wyjściu z hotelu przechadzaliśmy się po mieście bez konkretnego celu pokazując
sobie coraz to ciekawsze widoki.
To niesamowite jak jeden człowiek może uczynić
życie prostym. Przy nim nie istniały żadne granice, a problemy wydawały się
niemal śmieszne. Nie miałam czasu na myślenie o Thomasie, Tomie czy chorej
Megan. Liczyła się obecna chwila i fakt, że mogę ją dzielić z nim. Z moim
szatynem o cudownych czekoladowych tęczówkach i nieziemskim uśmiechu. Z kimś,
kto pozwalał mi patrzeć na świat swoimi oczami. Z kimś, kto dawał mi całkowitą
swobodę bycia sobą. Z kimś, kogo kochałam.
- O czym myślisz?- Głos Gregora przywołał mnie do
rzeczywistości.
- O tym jaką jestem szczęściarą mając kogoś
takiego jak ty.- Wypowiadając te słowa mocno przytuliłam się do skoczka.
- Jesteśmy partnerami, panno Perales.
- Na zawsze, panie Schlierenzauer.
___________________________
I co Wy na to? ; )
Znowu szybsza publikacja, a to oznacza, że szybciej będzie koniec.
Zdradzę, że historia jest już w całości napisana. Pozostało mi ją tylko opublikować.
Kolejny najwcześniej w piątek ; )
Czytasz?= Komentuj ; )
Ha! Pierwsza! :D
OdpowiedzUsuńNo i to mi się podoba! Mili w końcu zaczyna poważnie myśleć o Gregorze. Błagam, nie krzywdź go. A jeśli napisałaś już zakończenie i tam Gregor nie jest z Mili to natychmiast zmieniaj!!!
Ale nadal jestem w "HildeTeam", więc oczekuję szczęśliwego finału z Norwegiem ;D
Śpieszysz się z tym końcem Magic, dlaczego ?
OdpowiedzUsuńTen odcinek mnie rozczulił... Połączony z muzyką w tle spowodował , że na końcu rozdziału pojawiły się łzy.
' Na zawsze , panie Schlierenzauer.' , zapewne wiesz o czym pomyślałam.
Powtarzam to sobie w myślach , wiedząc to o czym wiesz i Ty.
Smutne.
Gregor♥!
Ann.
Miód malina :D
OdpowiedzUsuńTEAM GREGOR!!!
To, że z Nim właśnie będzie jest jak dla mnie oczywistym faktem.
Thomas - miał swoją szansę, nie wykorzystał jej więc przykro mi ale sam tego chciał.
Kocha Gregora i niech tak zostanie. :D
Uwielbiam to opowiadanie i czekam niecierpliwie na finał, choć ze smutkiem, że to już koniec :(
Pozdrawiam i całuję :*
Oby Mili została z Gregorem! Po czasie stwierdzam, że Morgi nie jest dla niej. A Tom? To dobry chłopak i mam nadzieje, że Mili w końcu z nim porozmawia. Szkoda, że już niedługo koniec :( Ale mam nadzieje, że później będziemy czyać kolejne Twoje opowiadanie :) Rozdział świetny :*
OdpowiedzUsuńRozdział cud miód malina i orzeszki :D
OdpowiedzUsuńChoć, w sumie cieszę się że Mili nie chce krzywdzić Gregora to i tak nadal stawiam na Morgiego :) Ona sobie założyła, że nie pozwoli mu przekroczyć granicy, ale Thomas ma w sobie coś takiego co moim zdaniem długo nie pozwoli jej na utrzymanie tego postanowienia... :) No i szkoda mi też Hildego, ale to fajnie że ze soboą porozmawiają :) Zresztą zdaje się na Twoją wyobraźnię, wszystko co wymyślisz i tak jest świetne :)
Pozdrowionka :*
Awww <3 <3 Kocham ich <3 są cudowną parą i niech tak zostanie :D :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Thomas nie zdoła rozdzielić Mili i Gregora. Mam też dziwne przeczucie, że stanie się coś złego.
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Przykro będzie się rozstawać z tym opowiadaniem, bo naprawdę jest świetnie, ale wszystko co dobre szybko się kończy. :)
OdpowiedzUsuńRównież mam nadzieję, że Milli zostanie z Gregorem. Thomas po prostu dał ciała na całej linii, jak mógł zdradzić Milli z jej najlepszą przyjaciółką? Fajnie, że się pogodzili, rozmawiają ze sobą ale czy mogą jeszcze do siebie wrócić? :D czas pokaże :D
W każdym bądź razie rozdział świetny, a po ciężkim dniu to prawdziwa perełka.
Pozdrawiam! :)
Coo?! Że niby już zaraz koniec ?! :(
OdpowiedzUsuńI co ja wtedy zrobię ? :'(
Mam nadzieję że Mili będzie z Gregorem ;) Thomas stracił swoją szansę, ale mam nadzieję że pogodzi się z Tomem :)
Czekam na następny rozdział :*
Pozdrawiam :3
Słodko :3 do trzech razu sztuka: nie Thomas, nie Tom, więc Gregor będzie tym szczęściarzem :3 żeby tylko Morgi nic już nie mieszał, shipuje jego i Mili, ale on nie jest jednak dla niej, no i za bardzo kombinuje, skacze z kwiatka na kwiatek. Wielbię Cię kochana, pozdrawiam @paty_ika :3
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo mi się podoba. :). No i mam nadzieję, że to postanowienie Mili dojdzie do skutku no i że nie zrani Gregora, bo on najzwyczajniej w świecie na to nie zasługuje. No i chciałabym, aby te stosunki z Tomem poprawiła, no!. :)
OdpowiedzUsuńAle nie cieszę się z tego, że napisałaś iż koniec coraz bliżej, stanowczo zaprzeczam! ;c
Pozdrawiam serdecznie! ;*
O końcu wiem od dawna i jakoś do tego przywykłam, ale jestem rozdarta między Thomasem, a Gregorem. Cieszy mnie to, że szybciej są rozdziały, jednak to, że opowiadanie zakończy się szybciej już mnie nie cieszy. :(
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster Award przez chce-byc-przy-tobie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńMili mnie dobija, na prawdę. Tak mnie ta dziewczyna denerwuje, że to mi się w głowie nie mieści. Toma już skrzywdziła, mam nadzieję, że nie zrobi tego samego z Gregorem, bo tego byłoby za wiele ;c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*