"Tracę kontrolę z Twojego powodu.
Tracę kontrolę, gdy tak na mnie patrzysz,
jest coś w Twoich oczach..."
Niechętnie, ale zgodziłam się, żeby blondynka nie
zaczęła czegoś podejrzewać. Odeszłam kawałek dając Tomowi do zrozumienia, że ma
iść za mną. Dopiero kiedy byłam pewna, że Megan nas nie usłyszy, odezwałam się
do skoczka.
- Czego chcesz?- Stanęłam naprzeciwko niego i
założyłam ręce.
- Przeprosić.- Nie odpowiedziałam mu, chyba byłam
w zbyt dużym szoku. Nie doczekawszy się odpowiedzi, westchnął i kontynuował.-
Za to co powiedziałem wczoraj przy Gregorze. No wiesz, o naszej nocy. Nie
powinienem.
- Chociaż dobrze, że masz tego świadomość.-
Burknęłam i chciałam odejść, ale minął mnie i zagrodził mi drogę.- Coś jeszcze?
- Chcę się wytłumaczyć. Byłem zły, że uciekłaś
wtedy z hotelu. To była najlepsza noc w moim życiu. Wiesz dlaczego? Bo spędzona
z osobą, którą kocham. Kiedy się obudziłem, a ciebie już nie było... Wiesz jak
się poczułem?- Tu przerwał i podnosząc mi podbródek zmusił mnie do spojrzenia
mu w oczy.- Wczoraj jak zobaczyłem cię ze Schlierenzauerem coś się we mnie
zagotowało. Chciałem się zemścić. Chciałem, żebyś poczuła się tak samo źle jak
ja. Widziałem, że cię to boli i sumienie mnie ruszyło. Nie chcę mieć w tobie
wroga.
- Tom, ja na razie nie potrafię z tobą normalnie
rozmawiać. Nie po tym co się stało. Nie chciałam cię krzywdzić, ale
skrzywdziłabym cię bardziej, gdybym została w Wiedniu. Tamta noc nie powinna
mieć miejsca. Wybacz.- minęłam go i wróciłam do przyjaciółki. Tym razem mnie
nie zatrzymywał.
Po treningu wszyscy wróciliśmy do hotelu, żeby
coś zjeść. Dla skoczków była to tylko przerwa, bo czekały ich kwalifikacje.
- Idziecie z nami?- zagadnął nas Thomas, kiedy
kończyliśmy przedwczesny obiad.
- Wybaczcie chłopcy, ale wystarczająco zmarzłyśmy
na treningu.- Nie chciałam znów pojawiać się na terenie skoczni i natknąć się
na Toma. Skoczkowie pochłonęli zawartość swoich talerzy szybciej niż my i nie
czekając na nas, skierowali się na Letalnicę.
- To co, zakupy?
- Zakupy.- Przytaknęłam z entuzjazmem i razem z
blondynką wstałyśmy od stołu.
Chodzenie po sklepach zajęło nam prawie cztery
godziny. Już na początku ‘maratonu’ wyłączyłyśmy telefony, żeby nikt nam nie
przeszkadzał.
- Chyba czas wracać.- Stwierdziłam, kiedy
opuściłyśmy centrum handlowe.
- Jestem za, padam z nóg.- Każda z nas zrobiła
krok w stronę hotelu. Nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że ja poszłam w
prawo, a Megan w lewo.
- Dobra, to teraz zastanówmy się spokojnie, którędy
do hotelu.- Rozejrzałam się po okolicy jakby szukając jakiejś wskazówki.
- A ja wiem? Myślałam, że w lewo, ale zwątpiłam.
- Weźmy taksówkę i sprawa załatwiona.- Miałam
nadzieję, że w pobliżu znajdziemy samochód. Po około dwudziestu minutach kręcenia
się po centrum udało nam się znaleźć postój taksówek. Wsiadłyśmy do jednej z
nich, podałyśmy nazwę hotelu i po kwadransie byłyśmy na miejscu.
Na naszym piętrze po obu stronach wejścia do
windy siedzieli skoczkowie.
- Co wy robicie?- Zapytałam zdezorientowana
spoglądając na nich z góry.
- Czekamy na was. Co wy sobie myślałyście? Iść
same do miasta, którego nie znacie?- Naskoczył na nas blondyn zrywając się na
nogi.
- Nie zgubiłyśmy się ani nic nam się nie stało,
więc spokojnie.- minęłyśmy ich i ruszyłyśmy do pokoju. Austriacy oczywiście weszli
do pomieszczenia zaraz za nami.
- Nie macie co robić?- Odezwała się Megan.
- Już mamy. Będziemy was męczyć, co powiecie na
karty?
- Beze mnie.- Wtrąciłam się.- Pójdę się przejść.-
wyciągnęłam z torebki telefon i słuchawki i wyszłam na korytarz. Przy windzie
dołączył do mnie Schlierenzauer.
- Pójdę z tobą.- zadeklarował obdarzając mnie
przy tym czułym spojrzeniem.
- Nie.- zaprotestowałam trochę zbyt gwałtownie.-
Zostań.- dodałam łagodniejszym tonem uśmiechając się delikatnie. Wspięłam się
na palce, musnęłam usta chłopaka i weszłam do windy.
Musiałam wyjść. Nie potrafiłam być tak blisko
Thomasa. Nie po tym co stało się w nocy. Myśli kotłowały się w mojej głowie.
Powoli przestawałam sobie radzić z całą tą sytuacją. Jestem z Gregorem, chcę
Thomasa, który jest z moją najlepszą przyjaciółką. Ona z kolei nie ma o niczym
pojęcia, a do tego mam na sumieniu skrzywdzonego Norwega. Zaczęłam się
zastanawiać kiedy to wszystko tak bardzo się skomplikowało. Jak wyszłam w nocy
z pokoju? Jak przespałam się z Tomem? Jak umówiłam się z Morgensternem? Jak
poszłam robić zdjęcia na skocznię? Czy może w momencie, kiedy przyjechałam do
Innsbrucka? Westchnęłam ciężko i zaczęłam oddalać się od hotelu. Chciałam z
kimś porozmawiać, ale zdałam sobie sprawę, że jestem w tym zupełnie sama.
Bezradność wzięła górę, zaczęłam płakać. Wiedziałam, że łzy niczego nie
załatwią, ale po raz pierwszy w życiu nie miałam pojęcia co robić. Czułam się
przytłoczona przez sytuację, w jakiej się znalazłam i przez swoją całkowitą
bezradność.
Nie wiem, ile mnie nie było. Padła mi komórka,
straciłam poczucie czasu. Kiedy wróciłam do hotelu, musiało być już dość późno.
Przemknęłam korytarzem niezauważona i skryłam się w pokoju. Na szczęście
blondynki w nim nie było. Zrzuciłam kurtkę i weszłam do łazienki. Byłam
przysłowiową pandą. Makijaż spłynął mi wraz ze łzami. Zmyłam resztki,
przeczesałam włosy i postanowiłam zejść na kolację. Jak się okazało, wszyscy
byli właśnie w restauracji. Podeszłam do stołu i uśmiechnęłam się do
zgromadzonych.
- Dziewczyno, czy ty telefonu nie masz?!-
Naskoczyła na mnie Megan.
- Rozładował się.- Ucięłam i zajęłam miejsce.
- Płakałaś?- Zapytał Greg patrząc mi w twarz.
- Co? Nie.- Skłamałam odwracając głowę.
- Masz dziwnie czerwone oczy.
- To od wiatru.- Mój wzrok spotkał się ze
spojrzeniem Morgensterna. Patrzył na mnie podejrzliwie. Już wiedziałam, ze
wyczuł moje kłamstwo. Na szczęście Schlieri odpuścił i mogłam spokojnie zjeść.
Do końca posiłku nikt się więcej nie odezwał. Co
chwilę jednak napotykałam badawczy wzrok Thomasa. Wiedziałam, że w końcu będę
musiała z nim porozmawiać.
Po skończonej kolacji wstałam od stołu i
opuściłam restaurację. W pokoju od razu zajęłam łazienkę, żeby się wykąpać.
Kiedy wyszłam w pomieszczeniu siedzieli skoczkowie i Megan. Usiadłam na łóżku
obok Gregora i oparłam głowę o jego ramię. Chciałam powiedzieć, ze to pełnia
szczęścia, ale za bardzo przejmowałam się przeszłością, żebym mogła w stu
procentach cieszyć się teraźniejszością.
- Jesteś jakaś cicha dzisiaj.- Zauważył szatyn i
mocniej przytulił mnie do siebie. Miałam nadzieję, że zapomniał o swojej
porannej obietnicy wieczornego wyjścia. Nie chciałam się już nigdzie ruszać.
- Źle spałam i nie czuję się najlepiej.-
Blondynowaci spojrzeli na mnie badawczo, ale ich zignorowałam. Nie miałam
ochoty z nimi siedzieć. Zegarki wskazywały parę minut po dwudziestej pierwszej.
Pomimo tak wczesnej godziny, postanowiłam się położyć. Ułożyłam się na łóżku z
głową na kolanach Schlierenzauera i zamknęłam oczy. Słyszałam jak cała trójka
rozmawia przyciszonymi głosami i czułam, że szatyn głaszcze mnie po głowie. Nie
minęło dużo czasu, a odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Obudziłam się dopiero rano. Dzisiaj skoczków
czekał pierwszy konkurs indywidualny na Letalnicy. Spojrzałam na łóżko obok,
blondynka jeszcze spała. Nie chciałam jej budzić, więc najciszej jak umiałam,
wygramoliłam się spod kołdry i zaszyłam się w łazience. Po doprowadzeniu się do
porządku, ubrałam się i opuściłam pokój. Po drodze do windy zajrzałam do Austriaków.
Oboje spali w najlepsze. Zjechałam do restauracji i wzięłam cztery porcje
śniadania. Wróciłam na górę, zaniosłam dwie tace do pokoju dzielonego z blondynką
i cofnęłam się do lokum skoczków. Położyłam posiłki na stoliku i stanęłam
między łóżkami. Najpierw obudziłam Morgensterna, zostawiając ślad ust na jego
policzku. Otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie. To był dobry moment na
wyjaśnienie naszego nocnego spotkania.
- Dzień dobry śpiochu.- wyszeptałam, nie chcąc
jeszcze obudzić Gregora.
- No dzień dobry.- Przeciągnął się i usiadł.
Thomas w łóżku i bez koszulki zdecydowanie za bardzo na mnie działał. Pod
wpływem tego widoku zrezygnowałam z dalszych rozmów.
- Na stoliku masz śniadanie, smacznego.-
Odwróciłam się w stronę Grega, ale blondyn złapał mnie za biodra i przyciągnął do
łóżka sadzając mnie koło siebie.
- Przepraszam.- Zamruczał mi do ucha i delikatnie
przesunął ustami po mojej szyi. Przymknęłam powieki i skupiłam się na
opanowaniu swoich emocji. Domyśliłam się, że chodzi mu o tamtą noc.
- Daj spokój. Oboje jesteśmy temu winni.
Najlepiej udajmy, że nic się nie stało.- Wstałam nie chcąc dłużej być tak
blisko kuszącego mnie Morgensterna. Przysiadłam na brzegu łóżka szatyna i
pochyliłam się, żeby go obudzić. Jego też pocałowałam, tyle, że w usta. Nie
otwierając oczu objął mnie w talii i pociągnął. Już po chwili leżałam obok
niego.
- Przyniosłam ci śniadanie.- Oznajmiłam.
- Nigdzie się nie ruszam.- Przytulił mnie mocniej
do siebie, jakby chciał podkreślić swoją wypowiedź.
- Dla mnie bomba, ale ciekawe, co na to Alex.
Wstawaj.
- Już wstaję. Dziękuję za śniadanie, kochanie.-
Cmoknął mnie w nos i wypuścił z objęć, po czym wstał z łóżka, a ja zaraz za
nim.
- Dobra skakajce, idę do siebie. Widzimy się za
godzinę przed hotelem.- Posłałam im uśmiech i zniknęłam za drzwiami. Po
opuszczeniu ich pokoju oparłam się o ścianę i złapałam się za głowę niedowierzając
w to co się stało. Nie potrafiłam zrozumieć zachowania Thomasa. Co on sobie
wyobrażał? Zanim związałam się z Gregorem, nie wyrażał większego zainteresowania
moją osobą niż wymagałyby tego koleżeńskie stosunki. A teraz? Zebrało mu się na
czułe gesty. Mieszał mi w głowie. Czyżby chciał wykorzystać fakt, że na moich
urodzinach wyznałam mu miłość? Zazdrosny dupek. Westchnęłam i z towarzyszącymi
mi myślami ruszyłam do swojego pokoju.
________________________________
Pytanie do Was: ostatni rozdział chcecie długi (ok. 2000 słów) czy rozbić go na dwa? ;)
Kolejny w czwartek! ;D
Czytasz?= Komentuj
Hm , uwielbiam Gregora w tym opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńJest taki uroczy :D Oczywiście nie mówię , że w życiu nie jest ! ♥
Co do Thomasa ... uroku mu nie brakuje , ale nadal nie odrobił strat związanych ze zdradą...
Jak zawsze jest bardzo ciekawie i jakże świetnie.
Ann.
Jaki ostatni rozdział?! Już?!
OdpowiedzUsuńBędzie 31 rozdziałów + epilog albo 32 + epilog. Zależy od Was ; )
UsuńGregor jest taki słodki, mam nadzieję, że Thomas się już nie wtrąci, lubię go, ale nie lubię jego zazdrości
OdpowiedzUsuńZachowanie Thomasa? Okropne i podłe! Fuuu!
OdpowiedzUsuńMa być jeden, ale dłuuugi rozdział!
Ciekawie od początku do końca :D Super a wręcz wspaniale!! :D Thomas... bez komentarza on jest jakimś niewyżytym seksoholikiem z psychozą na punkcie biednej bohaterki. Ale Gregor? CUUUUUUUUDO <3
OdpowiedzUsuńA co do ostatniego... lepiej jeden porządny trzymający w napięciu jak dla mnie :*
Gregor, ach ten Gregor, uwielbiam go :3 ale moje serce i tak pozostaje przy Thomasie, taki sentyment do mojego shipu :3 rozdział wciągający, jak wszystkie w zasadzie, przeczytałam w momemt, potrafisz pisać, masz to coś :3 co do ostatniego rozdziału jestem za jednym dłuższym. Powodzenia @paty_ika :3
OdpowiedzUsuńŚwietny, ale kurde, powoli zbliżamy się do końca i uwierz.. Nie zniosę tego, jest dobrze tak jak jest, ale tak naprawdę nie wiem, za którym skoczkiem jestem.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że rozdział długi, ale taki porządny! :)
Ehh, Mili ma niezły mętlik w głowie. Sama chyba nie wie, czego do końca chce. Z jednej strony jest Morgi, który według mnie jest tylko zazdrosny o jej związek ze Schlierenzauerem i próbuje go rozbić. Nawet jeśli by mu się udało, to co później? Ciekawe czy nie zachowałby się tak jak wcześniej, zdradzając Mili z jej przyjaciółką. No i mamy też Gregora, który widać, że się zmienił dzięki Mili i w stu procentach jestem za tym, aby to jego wybrała dziewczyna! :D
OdpowiedzUsuńOstatni rozdział? Jak dla mnie, lepiej, aby był dłuuugi!
Piękny rzodział. Jezu jak ja bym chciała, żeby Mili i Thomas byli razem. Przecież to widać, że oni chcą być znowu razem, mimo że Mili temu zaprzecza. Niech Morgen się nie podda i o nią walczy. Nie wiem czemu, ale ta słodkość Gregora mnie trochę mdli... Moim zdaniem Greg nie pasuje do niej... Hmmm cięzki wybór, ale chyba wolę jeden dłuższy :)
OdpowiedzUsuńWeny kochana i do czwartku :)
no chyba sobie kpisz z tym ostatnim rozdziałem? Ja poproszę nowe opowiadanie, z WESOŁYM HILDZIAKIEM w roli głównej! co by się porządnie zakochał, z wzajemnością! :D
OdpowiedzUsuńA Megan mnie wkurza. Thomas też. Tylko Hilde i Gregi jeszcze są w stanie mnie rozczulić. Mili nie wie co robić? Niech na balety idzie to się wszystko wyjaśni xD
jeden a długi :D :D chociaż smutno bedzie mi sie rozstawać z tym opowiadaniem :'D mam nadzieję że Milii zostanie z Gregor'em . Moim zdaniem nie pasuje do niej Thomas
OdpowiedzUsuńOdpowiedź na twoje pytane jest prosta:
OdpowiedzUsuńMY NIE CHCEMY KOŃCA!!
Morgi ogarnij się, bo zaczynam cię nie lubić.
Szkoda mi Mili, możne powiedzieć że 'walczy' o nią trzech facetów, którzy są dla niej ważni. Proszę, żeby dokonała właściwego wyboru :)
Pozdrawiam :)