poniedziałek, 31 marca 2014

27. "...za bardzo przejmowałam się przeszłością, żebym mogła w stu procentach cieszyć się teraźniejszością."

"Tracę kontrolę z Twojego powodu.
Tracę kontrolę, gdy tak na mnie patrzysz,
jest coś w Twoich oczach..."

Niechętnie, ale zgodziłam się, żeby blondynka nie zaczęła czegoś podejrzewać. Odeszłam kawałek dając Tomowi do zrozumienia, że ma iść za mną. Dopiero kiedy byłam pewna, że Megan nas nie usłyszy, odezwałam się do skoczka.
- Czego chcesz?- Stanęłam naprzeciwko niego i założyłam ręce.
- Przeprosić.- Nie odpowiedziałam mu, chyba byłam w zbyt dużym szoku. Nie doczekawszy się odpowiedzi, westchnął i kontynuował.- Za to co powiedziałem wczoraj przy Gregorze. No wiesz, o naszej nocy. Nie powinienem.
- Chociaż dobrze, że masz tego świadomość.- Burknęłam i chciałam odejść, ale minął mnie i zagrodził mi drogę.- Coś jeszcze?
- Chcę się wytłumaczyć. Byłem zły, że uciekłaś wtedy z hotelu. To była najlepsza noc w moim życiu. Wiesz dlaczego? Bo spędzona z osobą, którą kocham. Kiedy się obudziłem, a ciebie już nie było... Wiesz jak się poczułem?- Tu przerwał i podnosząc mi podbródek zmusił mnie do spojrzenia mu w oczy.- Wczoraj jak zobaczyłem cię ze Schlierenzauerem coś się we mnie zagotowało. Chciałem się zemścić. Chciałem, żebyś poczuła się tak samo źle jak ja. Widziałem, że cię to boli i sumienie mnie ruszyło. Nie chcę mieć w tobie wroga.
- Tom, ja na razie nie potrafię z tobą normalnie rozmawiać. Nie po tym co się stało. Nie chciałam cię krzywdzić, ale skrzywdziłabym cię bardziej, gdybym została w Wiedniu. Tamta noc nie powinna mieć miejsca. Wybacz.- minęłam go i wróciłam do przyjaciółki. Tym razem mnie nie zatrzymywał.

Po treningu wszyscy wróciliśmy do hotelu, żeby coś zjeść. Dla skoczków była to tylko przerwa, bo czekały ich kwalifikacje.
- Idziecie z nami?- zagadnął nas Thomas, kiedy kończyliśmy przedwczesny obiad.
- Wybaczcie chłopcy, ale wystarczająco zmarzłyśmy na treningu.- Nie chciałam znów pojawiać się na terenie skoczni i natknąć się na Toma. Skoczkowie pochłonęli zawartość swoich talerzy szybciej niż my i nie czekając na nas, skierowali się na Letalnicę.
- To co, zakupy?
- Zakupy.- Przytaknęłam z entuzjazmem i razem z blondynką wstałyśmy od stołu.
Chodzenie po sklepach zajęło nam prawie cztery godziny. Już na początku ‘maratonu’ wyłączyłyśmy telefony, żeby nikt nam nie przeszkadzał.
- Chyba czas wracać.- Stwierdziłam, kiedy opuściłyśmy centrum handlowe.
- Jestem za, padam z nóg.- Każda z nas zrobiła krok w stronę hotelu. Nie byłoby problemu, gdyby nie fakt, że ja poszłam w prawo, a Megan w lewo.
- Dobra, to teraz zastanówmy się spokojnie, którędy do hotelu.- Rozejrzałam się po okolicy jakby szukając jakiejś wskazówki.
- A ja wiem? Myślałam, że w lewo, ale zwątpiłam.
- Weźmy taksówkę i sprawa załatwiona.- Miałam nadzieję, że w pobliżu znajdziemy samochód. Po około dwudziestu minutach kręcenia się po centrum udało nam się znaleźć postój taksówek. Wsiadłyśmy do jednej z nich, podałyśmy nazwę hotelu i po kwadransie byłyśmy na miejscu.
Na naszym piętrze po obu stronach wejścia do windy siedzieli skoczkowie.
- Co wy robicie?- Zapytałam zdezorientowana spoglądając na nich z góry.
- Czekamy na was. Co wy sobie myślałyście? Iść same do miasta, którego nie znacie?- Naskoczył na nas blondyn zrywając się na nogi.
- Nie zgubiłyśmy się ani nic nam się nie stało, więc spokojnie.- minęłyśmy ich i ruszyłyśmy do pokoju. Austriacy oczywiście weszli do pomieszczenia zaraz za nami.
- Nie macie co robić?- Odezwała się Megan.
- Już mamy. Będziemy was męczyć, co powiecie na karty?
- Beze mnie.- Wtrąciłam się.- Pójdę się przejść.- wyciągnęłam z torebki telefon i słuchawki i wyszłam na korytarz. Przy windzie dołączył do mnie Schlierenzauer.
- Pójdę z tobą.- zadeklarował obdarzając mnie przy tym czułym spojrzeniem.
- Nie.- zaprotestowałam trochę zbyt gwałtownie.- Zostań.- dodałam łagodniejszym tonem uśmiechając się delikatnie. Wspięłam się na palce, musnęłam usta chłopaka i weszłam do windy.
Musiałam wyjść. Nie potrafiłam być tak blisko Thomasa. Nie po tym co stało się w nocy. Myśli kotłowały się w mojej głowie. Powoli przestawałam sobie radzić z całą tą sytuacją. Jestem z Gregorem, chcę Thomasa, który jest z moją najlepszą przyjaciółką. Ona z kolei nie ma o niczym pojęcia, a do tego mam na sumieniu skrzywdzonego Norwega. Zaczęłam się zastanawiać kiedy to wszystko tak bardzo się skomplikowało. Jak wyszłam w nocy z pokoju? Jak przespałam się z Tomem? Jak umówiłam się z Morgensternem? Jak poszłam robić zdjęcia na skocznię? Czy może w momencie, kiedy przyjechałam do Innsbrucka? Westchnęłam ciężko i zaczęłam oddalać się od hotelu. Chciałam z kimś porozmawiać, ale zdałam sobie sprawę, że jestem w tym zupełnie sama. Bezradność wzięła górę, zaczęłam płakać. Wiedziałam, że łzy niczego nie załatwią, ale po raz pierwszy w życiu nie miałam pojęcia co robić. Czułam się przytłoczona przez sytuację, w jakiej się znalazłam i przez swoją całkowitą bezradność.
Nie wiem, ile mnie nie było. Padła mi komórka, straciłam poczucie czasu. Kiedy wróciłam do hotelu, musiało być już dość późno. Przemknęłam korytarzem niezauważona i skryłam się w pokoju. Na szczęście blondynki w nim nie było. Zrzuciłam kurtkę i weszłam do łazienki. Byłam przysłowiową pandą. Makijaż spłynął mi wraz ze łzami. Zmyłam resztki, przeczesałam włosy i postanowiłam zejść na kolację. Jak się okazało, wszyscy byli właśnie w restauracji. Podeszłam do stołu i uśmiechnęłam się do zgromadzonych.
- Dziewczyno, czy ty telefonu nie masz?!- Naskoczyła na mnie Megan.
- Rozładował się.- Ucięłam i zajęłam miejsce.
- Płakałaś?- Zapytał Greg patrząc mi w twarz.
- Co? Nie.- Skłamałam odwracając głowę.
- Masz dziwnie czerwone oczy.
- To od wiatru.- Mój wzrok spotkał się ze spojrzeniem Morgensterna. Patrzył na mnie podejrzliwie. Już wiedziałam, ze wyczuł moje kłamstwo. Na szczęście Schlieri odpuścił i mogłam spokojnie zjeść.
Do końca posiłku nikt się więcej nie odezwał. Co chwilę jednak napotykałam badawczy wzrok Thomasa. Wiedziałam, że w końcu będę musiała z nim porozmawiać.
Po skończonej kolacji wstałam od stołu i opuściłam restaurację. W pokoju od razu zajęłam łazienkę, żeby się wykąpać. Kiedy wyszłam w pomieszczeniu siedzieli skoczkowie i Megan. Usiadłam na łóżku obok Gregora i oparłam głowę o jego ramię. Chciałam powiedzieć, ze to pełnia szczęścia, ale za bardzo przejmowałam się przeszłością, żebym mogła w stu procentach cieszyć się teraźniejszością.
- Jesteś jakaś cicha dzisiaj.- Zauważył szatyn i mocniej przytulił mnie do siebie. Miałam nadzieję, że zapomniał o swojej porannej obietnicy wieczornego wyjścia. Nie chciałam się już nigdzie ruszać.
- Źle spałam i nie czuję się najlepiej.- Blondynowaci spojrzeli na mnie badawczo, ale ich zignorowałam. Nie miałam ochoty z nimi siedzieć. Zegarki wskazywały parę minut po dwudziestej pierwszej. Pomimo tak wczesnej godziny, postanowiłam się położyć. Ułożyłam się na łóżku z głową na kolanach Schlierenzauera i zamknęłam oczy. Słyszałam jak cała trójka rozmawia przyciszonymi głosami i czułam, że szatyn głaszcze mnie po głowie. Nie minęło dużo czasu, a odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Obudziłam się dopiero rano. Dzisiaj skoczków czekał pierwszy konkurs indywidualny na Letalnicy. Spojrzałam na łóżko obok, blondynka jeszcze spała. Nie chciałam jej budzić, więc najciszej jak umiałam, wygramoliłam się spod kołdry i zaszyłam się w łazience. Po doprowadzeniu się do porządku, ubrałam się i opuściłam pokój. Po drodze do windy zajrzałam do Austriaków. Oboje spali w najlepsze. Zjechałam do restauracji i wzięłam cztery porcje śniadania. Wróciłam na górę, zaniosłam dwie tace do pokoju dzielonego z blondynką i cofnęłam się do lokum skoczków. Położyłam posiłki na stoliku i stanęłam między łóżkami. Najpierw obudziłam Morgensterna, zostawiając ślad ust na jego policzku. Otworzył oczy i uśmiechnął się do mnie. To był dobry moment na wyjaśnienie naszego nocnego spotkania.
- Dzień dobry śpiochu.- wyszeptałam, nie chcąc jeszcze obudzić Gregora.
- No dzień dobry.- Przeciągnął się i usiadł. Thomas w łóżku i bez koszulki zdecydowanie za bardzo na mnie działał. Pod wpływem tego widoku zrezygnowałam z dalszych rozmów.
- Na stoliku masz śniadanie, smacznego.- Odwróciłam się w stronę Grega, ale blondyn złapał mnie za biodra i przyciągnął do łóżka sadzając mnie koło siebie.
- Przepraszam.- Zamruczał mi do ucha i delikatnie przesunął ustami po mojej szyi. Przymknęłam powieki i skupiłam się na opanowaniu swoich emocji. Domyśliłam się, że chodzi mu o tamtą noc.
- Daj spokój. Oboje jesteśmy temu winni. Najlepiej udajmy, że nic się nie stało.- Wstałam nie chcąc dłużej być tak blisko kuszącego mnie Morgensterna. Przysiadłam na brzegu łóżka szatyna i pochyliłam się, żeby go obudzić. Jego też pocałowałam, tyle, że w usta. Nie otwierając oczu objął mnie w talii i pociągnął. Już po chwili leżałam obok niego.
- Przyniosłam ci śniadanie.- Oznajmiłam.
- Nigdzie się nie ruszam.- Przytulił mnie mocniej do siebie, jakby chciał podkreślić swoją wypowiedź.
- Dla mnie bomba, ale ciekawe, co na to Alex. Wstawaj.
- Już wstaję. Dziękuję za śniadanie, kochanie.- Cmoknął mnie w nos i wypuścił z objęć, po czym wstał z łóżka, a ja zaraz za nim.
- Dobra skakajce, idę do siebie. Widzimy się za godzinę przed hotelem.- Posłałam im uśmiech i zniknęłam za drzwiami. Po opuszczeniu ich pokoju oparłam się o ścianę i złapałam się za głowę niedowierzając w to co się stało. Nie potrafiłam zrozumieć zachowania Thomasa. Co on sobie wyobrażał? Zanim związałam się z Gregorem, nie wyrażał większego zainteresowania moją osobą niż wymagałyby tego koleżeńskie stosunki. A teraz? Zebrało mu się na czułe gesty. Mieszał mi w głowie. Czyżby chciał wykorzystać fakt, że na moich urodzinach wyznałam mu miłość? Zazdrosny dupek. Westchnęłam i z towarzyszącymi mi myślami ruszyłam do swojego pokoju.
________________________________
Pytanie do Was: ostatni rozdział chcecie długi (ok. 2000 słów) czy rozbić go na dwa? ;)

Kolejny w czwartek! ;D
Czytasz?= Komentuj

13 komentarzy:

  1. Hm , uwielbiam Gregora w tym opowiadaniu.
    Jest taki uroczy :D Oczywiście nie mówię , że w życiu nie jest ! ♥
    Co do Thomasa ... uroku mu nie brakuje , ale nadal nie odrobił strat związanych ze zdradą...
    Jak zawsze jest bardzo ciekawie i jakże świetnie.

    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki ostatni rozdział?! Już?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie 31 rozdziałów + epilog albo 32 + epilog. Zależy od Was ; )

      Usuń
  3. Gregor jest taki słodki, mam nadzieję, że Thomas się już nie wtrąci, lubię go, ale nie lubię jego zazdrości

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachowanie Thomasa? Okropne i podłe! Fuuu!
    Ma być jeden, ale dłuuugi rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie od początku do końca :D Super a wręcz wspaniale!! :D Thomas... bez komentarza on jest jakimś niewyżytym seksoholikiem z psychozą na punkcie biednej bohaterki. Ale Gregor? CUUUUUUUUDO <3
    A co do ostatniego... lepiej jeden porządny trzymający w napięciu jak dla mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Gregor, ach ten Gregor, uwielbiam go :3 ale moje serce i tak pozostaje przy Thomasie, taki sentyment do mojego shipu :3 rozdział wciągający, jak wszystkie w zasadzie, przeczytałam w momemt, potrafisz pisać, masz to coś :3 co do ostatniego rozdziału jestem za jednym dłuższym. Powodzenia @paty_ika :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny, ale kurde, powoli zbliżamy się do końca i uwierz.. Nie zniosę tego, jest dobrze tak jak jest, ale tak naprawdę nie wiem, za którym skoczkiem jestem.
    Wydaje mi się, że rozdział długi, ale taki porządny! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh, Mili ma niezły mętlik w głowie. Sama chyba nie wie, czego do końca chce. Z jednej strony jest Morgi, który według mnie jest tylko zazdrosny o jej związek ze Schlierenzauerem i próbuje go rozbić. Nawet jeśli by mu się udało, to co później? Ciekawe czy nie zachowałby się tak jak wcześniej, zdradzając Mili z jej przyjaciółką. No i mamy też Gregora, który widać, że się zmienił dzięki Mili i w stu procentach jestem za tym, aby to jego wybrała dziewczyna! :D
    Ostatni rozdział? Jak dla mnie, lepiej, aby był dłuuugi!

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny rzodział. Jezu jak ja bym chciała, żeby Mili i Thomas byli razem. Przecież to widać, że oni chcą być znowu razem, mimo że Mili temu zaprzecza. Niech Morgen się nie podda i o nią walczy. Nie wiem czemu, ale ta słodkość Gregora mnie trochę mdli... Moim zdaniem Greg nie pasuje do niej... Hmmm cięzki wybór, ale chyba wolę jeden dłuższy :)
    Weny kochana i do czwartku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. no chyba sobie kpisz z tym ostatnim rozdziałem? Ja poproszę nowe opowiadanie, z WESOŁYM HILDZIAKIEM w roli głównej! co by się porządnie zakochał, z wzajemnością! :D
    A Megan mnie wkurza. Thomas też. Tylko Hilde i Gregi jeszcze są w stanie mnie rozczulić. Mili nie wie co robić? Niech na balety idzie to się wszystko wyjaśni xD

    OdpowiedzUsuń
  11. jeden a długi :D :D chociaż smutno bedzie mi sie rozstawać z tym opowiadaniem :'D mam nadzieję że Milii zostanie z Gregor'em . Moim zdaniem nie pasuje do niej Thomas

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedź na twoje pytane jest prosta:
    MY NIE CHCEMY KOŃCA!!
    Morgi ogarnij się, bo zaczynam cię nie lubić.
    Szkoda mi Mili, możne powiedzieć że 'walczy' o nią trzech facetów, którzy są dla niej ważni. Proszę, żeby dokonała właściwego wyboru :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń