"Chcę sobie zaufać, ale nie wiem jak.
Kiedy Ciebie widzę, ciało daje znak.
Nie mogę tego zrobić, ale bardzo chcę.
Wszystko mi już mówi, że to się skończy źle..."
Unikać Thomasa, unikać Thomasa!- To zdanie
brzmiało w mojej głowie niezmiennie od ostatniej nocy. Zamienianie się pokojami
z blondynem nie było dobrym pomysłem. Około północy dostałam od skoczka sms'a o
treści 'teraz', więc wygramoliłam się z łóżka i najciszej jak potrafiłam,
wymknęłam się na korytarz. W tym samym czasie na jego drugim końcu pojawił się
Morgenstern.
- Nie mogłeś poczekać, aż przyjdę?- Zapytałam go,
kiedy się mijaliśmy.
- Nie myślałem, że będziesz się do mnie odzywać.
Ale skoro jednak to zrobiłaś, to możemy tu postać trochę dłużej.- Uśmiechnął
się.
- Jakbyś nie zauważył, jesteśmy pod drzwiami
Alexa.- Zrobiłam krok w przód tak, że teraz znajdowałam się zaledwie kilka
centymetrów od blondyna. Chciałam go tym zmusić do cofnięcia się, ale on nie
miał zamiaru się ruszyć.
- Przepuść mnie.- Poprosiłam i spróbowałam go
minąć, ale zagrodził mi drogę. Teraz on zrobił krok, potem drugi, trzeci i
kolejny zmuszając mnie do zmiany 'położenia'. Tak mną pokierował, że stałam
oparta o ścianę, a po dwóch stronach głowy miałam jego ręce. Pochylił się nade
mną uporczywie wpatrując mi się w oczy. Chciałam odwrócić wzrok, ale wtedy
złapał mnie pod brodę i znowu zatapiałam się w jego niebieskich tęczówkach.
- Thomas.- Wyszeptałam błagalnie wiedząc, że
jeszcze chwila i wydarzy się coś, czego przynajmniej jedno z nas nie chce.
- Ciii.- Uciszył mnie i niebezpiecznie nade mną pochylił.
Jeszcze raz spojrzałam mu w oczy, po czym zaczęłam zbliżać swoją twarz do jego.
Kiedy nasze usta dzieliły zaledwie milimetry, zawahałam się, a w głowie
zapaliła mi się lampka ostrzegawcza. Zastanawiałam się czy na pewno tego chcę,
ale zanim zdążyłam odpowiedzieć sobie na to pytanie, blondyn mnie pocałował.
- Nie mogę, przepraszam.- Oznajmiłam odwracając
głowę. Chłopak opuścił bezradnie ręce, a ja skorzystałam z okazji i mu się
wymknęłam. Odeszłam kilka kroków i przez ramię spojrzałam na opierającego się o
ścianę Morgensterna. Westchnęłam i z powrotem do niego podeszłam. Bez słowa
przytuliłam się do skoczka. Wydawał się zaskoczony moim gestem, ale zaraz przyciągnął
mnie mocniej do siebie. Po chwili Thomas odsunął mnie, chwycił moją twarz w
dłonie i kolejny raz jego usta złączyły się z moimi.
- Wiesz, że nie powinniśmy?- Wyszeptałam
odrywając się, żeby zaczerpnąć powietrza.
- Wiem, ale w tej chwili mnie to nie obchodzi.-
Usłyszałam w odpowiedzi i znowu odebrał mi możliwość mówienia.
Zjechał na moją szyję, potem przeniósł usta na
dekolt. Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa... Szaleństwa, którego nie
chciałam nigdy przerywać. Zamruczałam zadowolona i zostałam przyciśnięta do
ściany.
- Thomas, czekaj.- Odepchnęłam go.- Coś słyszę.-
Wyjaśniłam widząc jego zawiedziony wzrok. Spojrzeliśmy na siebie przerażeni.
- Alex.- Wyszeptaliśmy w tym samym momencie.
- Chodź.- Morgenstern złapał mnie za rękę i
pociągnął w stronę klatki schodowej. Zniknęliśmy za ścianą w chwili, kiedy na
korytarzu pojawił się trener. Czułam się jak nastolatka, która nie chce być
przyłapana na gorącym uczynku i chowa się przed rodzicem. Znowu znajdowałam się
między skoczkiem a ścianą.
- Morgi.- Zamruczałam mu do ucha.- Może lepiej
znajdźmy jakieś inne miejsce.- Zaproponowałam i pociągnęłam go w stronę drzwi,
które wyglądały, jakby nikt ich dawno nie otwierał. Modliłam się w duchu, żeby
były otwarte. Nacisnęłam na klamkę i naszym oczom ukazało się coś w stylu
magazynu. Szafy, krzesła, biurka, stare telewizory. W rogu pomieszczenia stał
stół bilardowy. Spojrzałam na Austriaka prowokacyjnie i idąc tyłem, ciągnęłam
go w tamtym kierunku. Zatrzymał się, przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Po
chwili zaczęliśmy przesuwać się w stronę stołu i po kilku krokach poczułam, że
się o niego opieram. Thomas podniósł mnie i posadził na blacie. Jego ręce
znalazły się na moich udach i powędrowały wyżej zatrzymując się na biodrach.
Oplotłam go nogami w pasie i przeniosłam usta na szyję skoczka.
- Mili, przesuń się dalej.- Poprosił, a ja
przeniosłam się w głąb stołu. Dołączył do mnie i spojrzał mi w oczy. W jego
spojrzeniu było wszystko. Szczęście, podniecenie, strach, pożądanie, poczucie
winy. W moim własnym pewnie dało się dostrzec to samo. Uśmiechnęłam się
przyjaźnie do chłopaka, pogłaskałam go delikatnie po policzku i spragniona jego
dotyku tym razem ja go pocałowałam. Morgenstern zmusił mnie do położenia się i
znalazł się na mnie. Jedną rękę miał nad moją głową, a drugą przesuwał to w
górę, to w dół po mojej nodze.
- Thomas, naprawdę nie powinniśmy.- Odsunęłam go
od siebie.- Poza tym Megan z Gregorem pewnie zastanawiają sie gdzie jesteśmy.
- Przekonałaś mnie drugim argumentem.- Westchnął,
po czym zszedł ze mnie i pomógł mi się podnieść. Opuściliśmy pomieszczenie
trzymając się za ręce.
- Mam was.- Przed nami niewiadomo skąd wyrósł
Pointner.- Mili, Thomas? Co wy...- Wydawał się zdziwiony widokiem nas razem.
- Trener nic nie widział.- Wyszeptał Morgi i się
rozdzieliliśmy. Przez obecność Alexa na korytarzu musieliśmy wrócić do swoich
pokoi.
- Thomas?- Zapytała Meg, kiedy ostrożnie
zamknęłam za sobą drzwi.
- Nie, to ja. Alex nas widział, nie mogliśmy się
zamienić.
- Przecież nie było cię prawie piętnaście minut.-
Rzuciła oskarżycielskim tonem.
- Pointner dał nam kazanie na temat łażenia po
korytarzu.- Skłamałam jednocześnie dziękując, że w pokoju jest ciemno, bo
poczułam, że się czerwienię.
- Mogliście być bardziej dyskretni. Dobranoc.-
Burknęła.
Wślizgnęłam się pod kołdrę i moją głowę
zaatakowały setki myśli, a każda miała to samo imię: Thomas.
Minęło trochę czasu zanim zasnęłam. Zastanawiałam
się jak wszystko będzie teraz wyglądać. To była tylko chwila zapomnienia, ale
nie wiem, czy będę potrafiła udawać, że nic się nie stało.
Rano skoczkowie wparowali do naszego pokoju,
brutalnie ściągając nas z łóżek. Może i nie brutalnie, ale nas obudzili. Już od
progu zaznaczyli swoją obecność.
- Cześć dziewczyny!- Wydarł się Thomas. Wesołym
krokiem podszedł do mojego łóżka i przysiadł na jego brzegu.- Dzień dobry
piękna.- Wyszeptał ledwie słyszalnie i przelotnie cmoknął mnie w policzek.
- Morgenstern, nie pozwalaj sobie.- Skarcił go
Greg i niemal zepchnął z łóżka. Morgi poszedł przywitać się z blondynką, a
szatyn zajął miejsce koło mnie.- To moja dziewczyna.- Dodał i dla potwierdzenia
swoich słów pochylił się, żeby mnie pocałować. Uwielbiałam tego chłopaka, ale
jego usta nie były tymi, które chciałam teraz poczuć. Perales, ogarnij!-
Krzyknęłam na siebie w myślach.
- Dobra, a teraz wytłumaczycie, dlaczego budzicie
nas tak wcześnie?- Zapytałam odsuwając się od szatyna.
- Wcześnie? Jest 7:30.- Zauważył blondyn.
- No właśnie.- Wtrąciła się Megan.- To oznacza,
że zostało nam jakieś dwie i pół godziny snu.
- Nie dzisiaj.- Tym razem odezwał się Greg.- Nie
zostawimy was, więc idziemy na śniadanie, a potem zabieramy was na skocznię.
Niechętnie, ale zgodziłyśmy się i około
dziewiątej opuściliśmy hotel. Podczas drogi moje myśli zeszły na wydarzenia z
ostatniej nocy. Całe moje wnętrze drżało na samo wspomnienie owych wydarzeń. Thomas
od chwili, kiedy rano wpadli do pokoju jakoś dziwnie na mnie patrzył. Tak,
jakby na coś czekał. Wiedziałam, że muszę z nim porozmawiać. Tylko co miałam mu
powiedzieć, skoro nie odczuwałam nawet najmniejszych wyrzutów sumienia?
- Wyobrażasz sobie moje rozczarowanie, kiedy
Morgen zamiast ciebie wszedł w nocy do pokoju?- Zapytał Schlieri i objął mnie
ramieniem tym samym wyrywając mnie z rozmyślań.
- Alex nas widział.- Tłumaczyłam się.
- Wiem, wiem. Wieczorem, gdzieś wyjdziemy, ale
teraz muszę już iść. - Oznajmił, pocałował mnie delikatnie i zanim
zorientowałam się co się dzieje, szedł z Morgensternem w stronę Letalnicy.
- Mieli iść z nami.- Stwierdziła blondynka
patrząc na oddalające się sylwetki skoczków.
- Przecież szli. Jesteśmy prawie pod bramą. Chodź
na trybuny.- Wyciągnęłam z torebki otrzymaną od Pointnera plakietkę. Pokazałam ją ochroniarzowi i bez
słowa zostałam wpuszczona na teren obiektu. Przyjaciółka weszła zaraz za mną i
razem ruszyłyśmy na trybuny.
Obserwowanie skoczków podczas treningu nie
należało do rzeczy, które chciałyśmy dzisiaj robić. Temperatura utrzymywała się
w granicach zera stopni i stanie w miejscu nie sprzyjało utrzymaniu ciepła.
- Mogłam przynajmniej zabrać aparat.- Stwierdziłam
przyglądając się sylwetce w locie. Wygląda znajomo- pomyślałam, kiedy
wylądował. No tak- Tom... Odwróciłam się nie chcąc na niego patrzeć. Nie
wybaczę mu tego co powiedział wczoraj przy Gregorze.
- Stało się coś?- Zapytała Meg widząc moją minę.
- Po prostu mi zimno. A jak tak stoję, to
przynajmniej nie wieje mi w twarz.- Kolejne kłamstwo, ale dziewczyna pokiwała
tylko głową i uśmiechnęła się lekko.
- Cześć Tom.- Powitała Norwega wesoło nie mając
pojęcia, co stało się wczoraj na korytarzu. Hilde niewiadomo skąd pojawił się
koło nas.
- Cześć Meg. Mili, możemy porozmawiać?
_____________________________
Dodaję dzisiaj, bo jutro będę miała sporo na głowie i mogłabym mieć problem z opublikowaniem ;)
Dziękuję Wam za wszystko, jesteście wspaniałe!
Do poniedziałku ;D
Czytasz?= Komentuj ;)
CUDOWNY!
OdpowiedzUsuńno to się porobiło... xd
zjada mnie ciekawość na następny rozdział!
czekam, czekam <3
Oj, Mili, Mili. Ma Gregorka, który się dla niej zmienia na lepsze, a ta co? Z Thomasem! :o A ten nie lepszy, ma przecież Megan, eh. Namieszało się, namieszało ... i jeszcze ten Hilde XD
OdpowiedzUsuńMrrrrrrrrrrrrrrrr :D Uwielbiam !!!!! <3 Po prostu kocham ten rozdział !! I mimo, że nie pochwalam zachowania Mili i Morgiego to czytałam ten fragment z bananem na buzi :D Świetny po prostu. Nic dodać nic ująć. Czekam niecierpliwie na kolejny i oby był tak dobry jak ten. Buziaki:*
OdpowiedzUsuńSzablon jak już mówiłam cudowny!:D
OdpowiedzUsuńA odcinek ? ...
Takk Mili baw się! Targaj uczuciami innych, warto...
A Thomas? scena na korytarzu , a następnie opuszczony magazyn... najlepsze ♥
Gregor? ... Obojętnie co by nie zrobił sercem jako czytelnik jestem przy Nim , wiesz dlaczego.
Ann.
Mili co ty robisz? Jak ty tak możesz?
OdpowiedzUsuńThomas gdzie z łapami, trzeba było wcześniej myśleć!
Hilde jak ty w ogóle śmiesz ?!
Gregor i Meg, szkoda mi was.
Ogólnie jest bosko, nie spodziewałam się takiej akcji, zaskoczyłaś mnie pozytywnie.
Czekam na kolejny :*
Zdecydowanie za krótki! Nie podoba mi się to, że Morgi znowu zaczyna coś z Mili...
OdpowiedzUsuńŚwietny, cudowny, perfekcyjny 💚 Mili spełnia swój plan - bawi się chłopakami, ale ciekawe którego wybierze... Nie mogę się doczekać następnego rozdziału i rozmowy Mili z Tomem :D
OdpowiedzUsuńJestem zawiedziona. Nie podobała mi się noc w wykonaniu Mili i Thomasa. ONA MA BYĆ Z HILDE! CO ZA DUREŃ JEDEN NO! JA MU POKAŻĘ! NIECH ON SIĘ OGARNIE, BO Z TAKIM NORWEGIEM TO JA NIE CHCĘ ROZMAWIAĆ. Oby w kolejnym rozdziale w końcu się ogarnął i doszedł do wniosku, że postąpił jak cham i przeprosił Mili i ją pocałował i .....ACH, rozmarzyłam się ♥
OdpowiedzUsuńAle. Nieważne! Teraz najważniejsze, żeby Mili nie podchodziła do Thomasa, bo przecież tak nie można! Nie może zrobić tego samego swojej przyjaciółce co ta zrobiła jej. To nie w stylu Mili. Także...czekam na dalsze wydarzenia związane z HILDE!
Lubię Thomasa, ale tego zachowania nie popieram. Za cholere! Nie chciałabym, aby i on i Mili skrzywdzili Gregora. Tak być nie może! No i ciekawi mnie co znowu chce Tom od niej.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny! :)
Pozdrawiam! :)
Zacznę od tego, że wygląd jest jak najbardziej na plus. Rozdział super, w głębi ucieszyłam się z takiego rozwoju sprawy między Thomasem a Mili, ale uwielbiam też Gregorem i tak szczerze również jestem między dwójką skoczków. Ciekawi mnie Hildziak, oj ciekawi! :D
OdpowiedzUsuńAch Mili, tak to sie dzieje, jak ktoś na siłę próbuje zapomnieć o miłości.. Zraniła Toma, teraz strach jak postąpi z Gregorem. Wiadomo, że tego nie chciała, ale popełnia ciągle jakieś głupie błędy, które potem tyle ją kosztują.. Czy mówiłam już, że shipuje Mili-Thomas? : )
OdpowiedzUsuńRozdział fantastic! Oby tak dalej @paty_ika :3
Denerwuje mnie ten Thomas, Mili też jakaś taka niezdecydowana myślałam, że naprawdę kocha Gregora
OdpowiedzUsuńJa przez Mili na zawał zejdę! Ma Gregorka, to nie... znowu Thomas! :D
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaaaak!!!!!!!!!! :D Mili i Thomas <3 I tak ma być :) Bardzo fajny szablon, a rozdział to już w ogóle zarąbisty, ale przecież Ty to doskonale wiesz :) Gdy pod czas czytania skojarzyłam, że Mili całuje się z Morgim to na mojej twarzy pojawił się wielki uśmiech :) Uwielbiam Morgena i nie obchodzi mnie czy on coś nabroi lub czy kogoś zrani, on i tak dla mnie zawsze jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńChoć z drugiej strony, tak patrząc na to logicznie, to trochę nie fair ze strony Mili, bo Greg się w niej zakochał po uszy i nawet się zmienił, a ona takie coś robi. Jeżeli chodzi o Megan to nie obchodzi mnie czy Thomas ją zdradzy czy nie, należy jej się. Nie lubię jej odkąd uwiodła Morgensterna i zabrała go Mili...
Czekam na poniedziałek, weny kochana <3
O kurcze, dawno mnie tutaj nie było, ale nadrobiłam i jestem w szoku ;o
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, jak to koniec mojego ulubionego bloga ? ;(
Po drugie to tak się na mieszało, że masakra, ten Thomas to już sam nie wie czego chce...
Mam nadzieję,że Mili zmądrzeje i posłucha swojego bicia serca i wybierze tego właściwego chłopaka. :) Ciekawa też jestem, co powie jej Tom.
Oj dzieję się i to dużo :)
Czekam na następnego i weny życzę moja droga ;**