poniedziałek, 17 marca 2014

22. "Jak tak dalej pójdzie, to nerwowo nie wytrzymam tej znajomości."

"Między 'zabawnymi' złośliwościami a bezczelnością jest bardzo cienka granica."

 Gdy opuściliśmy sklep, chciałam pożegnać się ze wszystkimi i wrócić do studia.
- Już nas opuszczasz?- Gregor zrobił smutną minę i spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Ja...- Zawahałam się.
- Nie rób mu tego.- Wtrącił się Thomas.
- Pozwól mi się chociaż odwieźć.- Zaproponował słodko szatyn, ale wiedziałam, że coś się za tym kryje.
- Dobra.- Uległam, nie chcąc narazić się Megan. Schlierenzauer natychmiast pociągnął mnie w stronę skoczni, gdzie pewnie zostawił swój samochód. Po drodze zachowywał się podejrzanie spokojnie. Żadnych złośliwych uwag.
Dotarliśmy pod obiekt i skoczek otworzył przede mną drzwi do Mercedesa. Wślizgnęłam się na siedzenia pasażera, a Austriak zasiadł 'za kółkiem'. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko i ruszył tak gwałtownie, że aż wbiło mnie w fotel. Kiedy wyjechał na drogę, zaczął wymijać wszystkie samochody. Wiedziałam, że będzie starał się wyprowadzić mnie z równowagi.
- Zwolnij, bo nas zabijesz!- Krzyknęłam spanikowana. Chłopak włączył radio na cały regulator i zwrócił się do mnie:
- Co mówiłaś? Nie słyszę. Chcesz szybciej? Ależ proszę.- Docisnął gaz. Po kilku minutach zatrzymał się pod studiem z piskiem opon, robiąc czarne ślady na ulicy.
- Podobała się jazda, kochanie?- Zakpił.
- Błagam, skończ.- Prychnęłam.- Robię to dla przyjaciółki i wcale nie mam zamiaru być dla ciebie miła.- Chciałam opuścić pojazd, ale Greg złapał mnie za rękę. Kiedy się odwróciłam, jego twarz była stanowczo za blisko.
- Chyba mi nie powiesz, że te oczy na ciebie nie działają?- Zamrugał kilkakrotnie, na co ja parsknęłam śmiechem.
- Ani trochę.- Mruknęłam i jednocześnie popełniłam jeden z większych błędów w moim życiu; spojrzałam w czekoladowe tęczówki mężczyzny. Musiał zauważyć, że coś we mnie pękło, bo przybliżył się jeszcze bardziej. Już miałam całkowicie ulec urokowi Gregora i go pocałować, ale opanowałam się w ostatniej chwili.
- Cześć złośliwcu.- Rzuciłam i zła na siebie wysiadłam z samochodu. Jak tak dalej pójdzie, to nerwowo nie wytrzymam tej znajomości.
- Do zobaczenia wredoto.- Krzyknął za mną.

Thomas
- Myślisz, że dobrym pomysłem było zostawienie ich samych?- Zapytałem, patrząc za oddalającą się dwójką.
- Są dorośli.
- Przecież oni się pozabijają!- Stwierdziłem i już miałem za nimi iść, ale blondynka złapała mnie za rękę.
- Poradzą sobie.- Uspokoiła mnie i dałem za wygraną.

Mili
Następnego dnia zostałam obudzona przez dzwoniący telefon.
- Wstawaj!- Wykrzyczała blondynka do słuchawki.
- Po co? Mam wolne.- Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się.
- Idziemy do kina. Grają jakiś nowy horror. O trzynastej po ciebie będę.- Oznajmiła mi przyjaciółka i rozłączyła się, nie dając mi dojść do słowa.
Niechętnie zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do łazienki. O umówionej godzinie opuściłam studio. Na zewnątrz czekała na mnie Megan i... o Boże, znowu oni! Thomas oraz słodki palancik- szanowny Schlierenzauer we własnej osobie.
- Powiedzcie, że to zły sen, a kiedy się obudzę, Was- wskazałam na skoczków- tutaj nie będzie.
- To rzeczywistość, słonko.- Odpowiedział mi szatyn, po czym podszedł, pocałował mnie w policzek i objął w talii.
- Widzisz Mili, chociaż on się stara, żeby to jakoś funkcjonowało.- Odezwała się Meg.
- Mi się ta znajomość całkiem podoba.- Stwierdził  i jego ręka zawędrowała niżej, niż powinna.- Słyszałaś kochanie? Musisz się bardziej postarać.- Zamruczał mi do ucha. Wymyślę coś, żeby mu dopiec- obiecałam sobie w myślach- ale póki co, muszę być miła.
Po dojściu do kina (pomińmy, że całą drogę szłam obejmowana przez tego dupka) kupiliśmy bilety, jedzenie i weszliśmy na salę. Chciałam się prześlizgnąć i usiąść koło przyjaciółki, ale drogę zagrodził mi Morgi i wskazał na miejsce obok szatyna. Z ciężkim sercem zajęłam fotel i wzięłam na kolana nasz wspólny popcorn.
Skoczek kichnął sobie na rękę i włożył ją w kukurydzę.
- Wielkie dzięki Schlierenzauer! Marzyłam o twojej ślinie z zarazkami w moim jedzeniu.- Zironizowałam.
- Żyję, żeby cię uszczęśliwiać i spełniać twoje marzenia, kotku.- Odpowiedział tym samym tonem, po czym wyciągnął mi pudełko z rąk i podstawiając je sobie pod nos, kichnął tak głośno, że ludzie zaczęli się na nas dziwnie patrzeć. Cały popcorn oczywiście został opluty.
- O, przepraszam.- Wyznał niby skruszony, oddając mi jedzenie.
- Weź je sobie, na zdrowie.
Dzięki Bogu zaczął się film i miałam mniej- więcej dwie godziny spokoju, bo Gregor był bardzo przejęty seansem. Ja osobiście wzdrygałam się co chwilę i mimowolnie przysuwałam do szatyna.
Kiedy na sali zapaliły się światła, siedziałam naprawdę blisko, więc jak najszybciej zerwałam się z miejsca i podeszłam do równie mocno wystraszonej blondynki. Ruszyłyśmy do wyjścia, zostawiając skoczków trochę z tyłu. Usłyszałyśmy ich przyciszone głosy. Kiedy się odwróciłyśmy, to krzyknęłyśmy jak najgłośniej się dało i wybiegłyśmy z kina. Ci popaprańcy wzięli ze sobą jakieś okropne maski i rzucili się na nas wydając z siebie odgłosy podobne do tych z filmu.
Nie czekając, aż do nas dołączą powoli oddalałyśmy się od budynku.
- Mam pomysł.- Wypaliła nagle Meg. Spojrzałam na nią pytająco.- Zabierzmy ich na lodowisko. Całe życie na nartach, to na łyżwach pewnie nie potrafią jeździć. Mała kara im się należy.
- Jestem za.- Zgodziłam się.- Chętnie popatrzę na walczącego o równowagę Schlierenzauera.
Co prawda same najlepiej nie jeździłyśmy, ale... raz się żyje!
Kiedy ci wariaci nas dogonili, przedstawiłyśmy im pomysł lodowiska, który przyjęli z zaskakującym spokojem.
Okazało się, że oni nie tylko potrafią jeździć, ale na łyżwach radzą sobie niemal idealnie. Wychodząc na lód i widząc śmigającego mi przed twarzą Gregora, oczami wyobraźni już widziałam moje bliskie spotkanie z twardą powierzchnią, a potem ze szpitalem...
________________________
Witajcie Kochane! 
Rozdział z dedykacją dla Ann! Dziękuję, że mnie wspierasz <3
Postanowiłam opublikować szybciej, tak w ramach pocieszenia po Harrachovie. ; )
Kolejny w takim wypadku w czwartek.

Ps. Miałam pytania odnoście muzyki w tle:
1. Yiruma- River flows in you
2. Yiruma- Love me 

Czytasz?= Komentuj


12 komentarzy:

  1. O jejku, "związek" Schlierego i Mili jest taki... No nie wiem, ale bardzo mi sie podoba. Oj, na tym lodowisku bedzie baardzo ciekawie, na pewno! :-)
    Czekam na czwarteeek! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha! Najlepszy!...♥
    Więc teraz moja droga masz mnie i moje zniecierpliwienie na sumieniu aż do czwartku!:D
    Tak bardzo lubię czytać tą scenę przedstawioną w kinie... ona jest taka inna , naturalna!
    A Lodowisko ? ... tego się nie spodziewałam.
    Zaskoczona Ann.
    Moja sympatia do tego opowiadania osiągnęła już APOGEUM, boję się co będzie ze mną dalej!
    Dziękuje za dedykację i do usług przyszła ' wspólniczko' <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie*.* Grego się popisuje, nie ładnie. Ale Mili musi wytrzymać. No i Morgi, wydaje mi się, że jest zazdrosny.
    amorprohibit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo, cudo, cudo czekam nie mogę doczekać się czwartku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny, mówiłam, że uwielbiam tę historię i chyba nie wypada powtarzać tego jeszcze raz. Czekałam na moment z tym kinem i mimo to, że znam ten dialog chyba na pamięć to i tak śmieję się jak niepojęta. Te fragmenty, które wysyłałaś mi prywatnie zdecydowanie zwiększyły mój apetyt. Do czwartku raczej przeżyję. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gregor - niby taki burak, a i tak kochany :D
    Czekam do czwartku i pozdrawiam gorąco :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahahahaha, jejku ale się uśmiałam, gdy czytałam ten rozdział :D
    Jest po prostu BOSKI <3
    Gregor i Mili i ich te przepychanki, uwielbiam je *_*
    Tyle słodkości xd
    Czekam na nexta i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha, jak to czytałam to się tak ryłam z Mili i Gregora :D Ależ oni się "kochają"... Mili to pewniw wydrapałaby mu oczy. Taki z niego burak i cham, a Morgi i Meg na siłę próbują ich swatać... :) Rozdział jak zwykle świetny i dziękuję, za odpowiedź na moje pytanie o piosenki :)
    Czekam nieciepliwością na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mogę jedynie napisać, że niesamowicie kocham Grega. W każdym wydaniu. A w roli chamskiego pyszczaka to już chyba szczególnie.
    To jest dopiero coś!
    Jestem jednak zdania, ze oni się nie pozabijają, ale wreszcie zacznie między nimi iskrzyć. I to tak chyba całkiem serio... ;)

    I coś mi się widzi, że to by Morgiemu w jakiś sposób dopiekło^^
    Uwielbiam tą historię!

    OdpowiedzUsuń
  10. 'słodki palancik' dokładnie opisuje Gregora w tym opowiadaniu. Z niecierpliwoscia czekam na kolejny rozdzial, mam nadzieje, ze tym razem dluzszy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No Hej :) Po pierwsze: zawitałam tu i od razu wciągnęłam się w opowiadanko :D
    Po drugie: Jest świetne, bo świetnie napisane :D
    Po trzecie: Uwielbiam kiedy Gregor jest przedstawiany w takiej postaci :D
    Pochłonęłam całość jednym tchem, czekam niecierpliwie na kolejny odcinek :D
    Pozdrawiam :*
    P.S.: Wpadnij do mnie: http://heute-morgen-jederzeit.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. lubilam to opowiadanie na poczatku,ale w sumie ktora dziewczyna moglaby dalej przyjaznic sie z przyjaciolka ktora odbila jej chlopaka,a na dodatek z tym chlopakiem?..nie pasuje mi ten fragment,ale staram sie czytac nie myslac o tych pierwszych wersach

    OdpowiedzUsuń