sobota, 15 marca 2014

21. "Chcesz wojny Schlierenzauer? To będziesz ją miał!"

"Złośliwość jest podstawą wszelkiej przyjaźni. Dowodzi inteligencji i zainteresowania drugą osobą."

Po namowach blondynki zgodziłam się zostać na noc. Warunkiem było to, że pójdę na górę przed powrotem pana domu i zejdę z powrotem, jak wyjdzie rano do pracy. Przyjaciółka zgodziła się bez wahania. Wiedziała, że od pamiętnego incydentu wolałabym nie przebywać w pobliżu jej wujka.
Wieczorem podpytałam Meg, jak układa jej się z Morgim.
- Dobrze.- Odpowiedziała tajemniczo.- Jutro ma tutaj być. Nie przeszkadza ci to?
- Nie, skąd.- Posłałam jej wymuszony uśmiech, czego zdawała się nie zauważyć.
 Kiedy rano zeszłam na dół, Morgen siedział już w kuchni, a Megan robiła coś w salonie.
- Cześć Thomas.- Przywitałam blondyna z uśmiechem.
- Cześć.- Wstał od stołu i cmoknął mnie w policzek.- Meg powiedziała mi co się stało.- Oczywiście!
- Mogłam się tego spodziewać.- Westchnęłam i zabrałam się za śniadanie.
- Powinnaś sama porozmawiać z Tomem.- Rzucił oskarżycielskim tonem.
- Zrobiłabym to, gdybym potrafiła mu powiedzieć, że nic z tego nie będzie.- Wyjaśniłam.
- Wiem.- Podszedł do mnie i nim się spostrzegłam, przytulał mnie do siebie. Cieszyłam się, że znowu możemy normalnie rozmawiać.
- MILKA!- Doszło wołanie z salonu.
- Co?- Odkrzyknęłam nadal wtulona w blondyna.
- Pomożesz mi z czymś dzisiaj?
- Jasne. Wiesz o co chodzi?- Pytanie skierowałam do Morgensterna, wyswobadzając się z jego objęć.
- Wiem, ale Megan ci wszystko wytłumaczy. Ja muszę iść na trening, trzymaj się.- Znowu zostawił ślad ust na moim policzku i poszedł pożegnać się z blondynką. Chwilę potem Megan pojawiła się w kuchni. Rzuciła plik kartek na kuchenny stół i opadła zrezygnowana na krzesło.
- Co to?- Zapytałam zaciekawiona i przyjrzałam się arkuszom. Zauważyłam nieskompletowaną jeszcze listę gości, kartę dań i parę innych rzeczy.- O czymś nie wiem?- Spojrzałam na przyjaciółkę podejrzliwie.
- Organizujemy coś w stylu balu na zakończenie sezonu i chciałabym, żebyś właśnie w tym mi pomogła.
- Nie ma sprawy.- Uśmiechnęłam się szeroko.- Od czego zaczniemy?
- Od listy gości.- Zarządziła i wskazała na kartkę.
Wszystkich pisałyśmy razem z osobami towarzyszącymi. Kiedy przyszła moja kolej, Meg spojrzała na mnie pytająco. Thomasa mi odbiła, Toma spławiłam... Nikogo dla mnie nie miała. Nagle obok mojego imienia pojawiło się 'Gregor'.
- Że co? Że kto?- Dopytywałam się.
- Kolega Morgiego z kadry.- Wyjaśniła, a po chwili dodała.- Przystojny jak cholera, ale niestety nie do zdobycia. Jest Thomasowi winien przysługę, więc nie będzie protestował. A jak cię zobaczy, to już będzie w siódmym niebie.- Zaśmiałam się na dźwięk jej słów.
- Taaak, pewnie! Mam iść z obcym facetem na waszą imprezę i udawać parę? ZAPOMNIJ!- Zaakcentowałam ostatnie słowo, ale blondynka tylko się uśmiechnęła.
- Mam ci przypomnieć, kto rozmawiał z Tomem i wyjaśniał twoje słowa miłości po pijaku?
- Eee... Yyy... ty... TY!- Chciałam się jakoś wybronić, ale nic więcej nie przeszło mi przez gardło.
- Wiesz Mili... w każdej chwili mogę do niego zadzwonić i powiedzieć, że to ze mną rozmawiał i jednak go koch...
- Dobra już dobra!- Musiałam przerwać, bo mogłoby być nieciekawie.- Pójdę z tym... kimś.- Dodałam zrezygnowana.
- Wiedziałam, że się zgodzisz.- Ale przyjaciółka! Normalnie mnie wkopała i to jeszcze szantażując.
Skończyłyśmy listę gości i wtedy niemal zauważyłam żarówkę nad głową blondynki.
- Mogę ci pokazać jego zdjęcie!- Oznajmiła podekscytowana dziewczyna i sięgnęła po telefon.
- Nie... nie chcę oglądać jakiegoś idio...- Przerwałam, bo w tym momencie Meg odwróciła w moją stronę urządzenie ze zdjęciem.- Rzeczywiście przystojny- Wyrwało mi się.
- Fakt, jest na co popatrzeć.- Przyznała blondynka. Rzuciłam jej spojrzenie typu 'ty masz chłopaka'.- Popatrzeć mogę.- Wytknęła mi język.
Około trzynastej opuściłam dom Rogera i udałam się do studia. Annie nie mówiła nic o moim wcześniejszym powrocie, ani o nic nie pytała. Zaszyłam się na górze i postanowiłam spędzić tam resztę dnia. Po mojej głowie krążyły myśli dotyczące planowanego balu i nieznanego mi partnera. Miałam nadzieję, że Megan pozna nas ze sobą przed całą uroczystością. Tylko co ja założę?- pomyślałam i poszłam przeszukać szafę. Niestety we wszystkim już gdzieś byłam, a to była wyjątkowa okazja. Gorąca linia 'MEGAN' i na zakupy.
Umówiłyśmy się o piętnastej pod skocznią. Blondynka nic mi nie mówiąc, zabrała ze sobą Thomasa i Gregora. Sądząc po minie tego drugiego, jego też nikt nie poinformował. Owszem, chciałam poznać go wcześniej, ale nie już dzisiaj. Podeszłam do przyjaciółki i od razu zaczęłam mówić:
- Już się bałam, że weźmiesz ze sobą tego dupka, z którym mam iść na tę imprezę.- Blondynka kiwnęła znacząco głową, żebym się odwróciła. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam dwie zbliżające się do nas sylwetki. Lustrowałam wzrokiem wysokiego chłopaka, który stanął koło mnie. Właściciel czekoladowych oczu, dłuższych włosów i powalającego uśmiechu. Przyznam, że mnie zamurowało, ale i tak nie miałam zamiaru być miła.
Obok niego stał Thomas. Szturchnął szatyna, żeby do mnie podszedł, a sam chyba poczuł się zobowiązany do przedstawienia nas sobie.
- Proszę, poznajcie się. Mili; Gregor. Prześlicznie razem wyglądacie.- Wywróciliśmy oczami. Blondynka delikatnie mnie popchnęła, a Thomas chrząknął znacząco i dopiero wtedy wyciągnęłam rękę do nowo poznanego. Po całej tej niezręcznej sytuacji całą czwórką udaliśmy się do centrum handlowego. Kiedy weszliśmy do jednego ze sklepów, wzięłam od ekspedientki kilka sukienek i zniknęłam w przymierzalni.
Na pierwszy ogień poszła różowa sukienka o ładnym kroju, ale niestety kolor był tak rażący, że przestała mi się podobać nim ją założyłam. Obiecałam mojej trójce doradców, że wyjdę do nich w każdej mierzonej kreacji, więc nie miałam wyjścia. Musiałam się pokazać. Siedzieli na skórzanej sofie ustawionej naprzeciwko przymierzalni. Stanęłam przed nimi niezadowolona.
- Ładnie. Naprawdę bardzo ładnie.- Skomentował Gregor po czym cała trójka wybuchła śmiechem.
Kolejna niestety była czarna, ale ekspedientka przekonywała mnie, że będzie dobrze leżeć. Rzeczywiście była idealna, ale czułam się jak zakonnica. Znowu wyszłam do moich towarzyszy z niezadowoleniem wypisanym na twarzy. Oczywiście mistrz ciętej riposty nie oszczędził komentarza:
- Nad brzegiem rzeki Tulla, siedziała tarantulla.- Znowu wszyscy się zaśmiali, a ja klnąc pod nosem, wróciłam do przymierzalni.
Chwyciłam ostatnią z przygotowanych rzeczy sukienkę. Tym razem w błękicie. Krótka, przylegająca do ciała i podkreślająca kobiece kształty. Dobrałam do niej odpowiednie buty i zaczęłam przechadzać się w tę i z powrotem przed nosem szatyna. Tym razem nic nie powiedział. Megan się uśmiechnęła, a Thomas pokiwał głową z uznaniem. Widząc, że wszystkim się podoba, zdecydowałam się ją kupić.
- Łap teraz swojego księcia za rękę i idziemy.- Zagadnął mnie Morgi, kiedy opuszczaliśmy sklep.
- Zapomnij.- Mruknęłam do niego i chciałam iść przodem, ale do akcji wkroczyła Meg.
- Czekaj, czekaj... jak szedł ten numer? 479...- Po usłyszeniu tego, szybko chwyciłam skoczka za rękę, na co ten wywrócił oczami.
- Greg, a pamiętasz to kasyno?- Szepnął mu Thomas. Schlieri westchnął ciężko, ale dołączył do mnie i zgodnie (przez moment) ruszyliśmy za parą blondynowatych.
Po chwili Gregor specjalnie mocniej ścisnął moją dłoń.
- Auć!- Syknęłam.
- Słucham? Mówiłaś coś kotku?- Zakpił. W środku aż zagotowałam się ze złości.
Chcesz wojny Schlierenzauer? To będziesz ją miał!
___________________________________
I jak Wasze wrażenia na temat kreacji Gregora? ;D
Dziękuję tym, którzy cały czas są ze mną i tą historią, Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)
Kolejny we wtorek. 
Czytasz?= Komentuj

16 komentarzy:

  1. Przepraszam za małe zaległości :>
    Auć. Myślałam, że Schlierenzauer będzie jednak choć odrobinę milszy... A nie kolejnym zapyziałym dupkiem ;// Mam nadzieję, że jednak zmieni trochę swoje zachowanie ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Doczekałam się Gregor'a! Nareszcie:D
    Chociaż nie cieszy mnie to to tak bardzo po wczorajszym dniu.
    A do rzeczy...
    'Podszedł do mnie i nim się spostrzegłam, przytulał mnie do siebie. ' - Ach ten Morgi. Niezdecydowany.
    Czasami zachowuje się jakby to Mili była najważniejsza , a chwilę później pcha ją w ramiona Gregora.
    Mili to mądra dziewczyna , więc obojętnie z kim będzie , Tomem , Morgi'm czy Schlieri'm aprobata z mojej strony pozostanie!
    Uwielbiam !♥
    Pozdrawiam , Ann.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taki typowy Gregor :) czeekamy do wtorku ;) @lilybondx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo ;)
    Greg cudowny, najlepszy z nich wszystkich! Jestem bardzo ciekawa tej wojny.
    Morgi rzeczywiście jakiś taki niezdecydowany. To ją cmoka w policzek, to przytula, znowu całuje i.. pcha do Grega. I jeszcze się wymądrza na temat sytuacji z Hildziakiem. :)
    Nigdy nie zrozumiem zachowania facetów, chociaż to podobno kobiety postępują irracjonalnie.
    Jest świetnie i czekam na kolejny, pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie! Myślę, że na balu będzie niezła komedia pt. Mili vs Gregor. Wojna dwóch płci ? Czemu nie. Liczę na twoją wyobraźnię! Weny
    amorprohibit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hahahahahaha, śmieję się i nie przestaję, kto się czubi ten się lubi! Świetny rozdział, naprawdę! Rozbawiłaś mnie do łez, aż nie mogę doczekać się następnego! + Świetna metamorfoza. Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Doczekałam się ;D Jest Gregor *_* Zaczynam już ich uwielbiać, i tą ich wojne ;p ale mam nadzieję, że z tej znajomości wyniknie coś więcej ? ;o Rozdział naprawdę super, banan nie schodził mi z twarzy :D Pozdrawiam gorąco i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Gregor taki szalony ;D Ale lubię go w tym opowiadaniu! Ja lubię wszystkich ludzi wrednych i upierdliwych (sama taka jestem xD) Mam nadzieję,że będą się DOCIERAĆ :D
    I niech Mili w końcu porozmawia z Hildziakiem, bo mi smutno,że go nie ma w opowiadaniu :( Niech już wróci,bo i Mili za nim tęskni, i ja :D
    Tyle ode mnie :d dziękuję, dobranoc :D

    OdpowiedzUsuń
  9. No.. Wreszcie Gregor :D Cieszę się niezmiernie :D
    Weny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O matko święta, nareszcie doczekałam się mojego Gregorka w tym opowiadaniu! Ale warto było czekać, oj warto. Widzę, że relacja Schlierenzauera i Mili nie zaczyna się zbyt przyjaźnie, co jest zapowiedzią dalszych ciekawych rozdziałów. A tak swoją drogą to Megan nieźle wrobiła swoją przyjaciółkę. No ja bym nie pogardziła taką "niespodzianką", ale jak widać Mili nie przypadła ona do gustu XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeeeest! Doczekałam się w końcu tego rozdziału, i się nie zawiodłam :) Czytało się jak zawsze - szybko i bardzo przyjemnie. :D
    Milli i Gregor - co jak co, ale ich znajomość zapowiada się niezwykle interesująco. W końcu kto się czubi, ten się lubi. :P Jestem niezmiernie ciekawa ich dalszej relacji.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetny rozdział! :D W końcu się doczekałam, jest Gregor! :) Heh, ale z Meg to niezła szantażystka... Ma haka na Mili... Oj trudne będą te początki znajomości Mili i Gregora, oj trudne. Ale w końcu z nienawiści, zawsze rodzi się przyjaźń, także mam nadzieję, że między tą dwójką będzie tylko lepiej :) A Meg i Thomas? Nie wiem co myśleć o ich związku, niby są razem i się kochają, całuski i wgl. Ae nie wiem czy to jest do końca szczere... Czekam z niecierpliwością na wtorek, weny kochana ;) Ps. Jeśli można wiedzieć, co to za melodia w tle leci, bo jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do melodii:
      1. Yiruma- River flows in you
      2 Yiruma- Love me ; )

      Usuń
  13. Wydaje mi się, że niedługo to Gregora będziemy uważać za tego słodkiego i zabawnego, a na razie to tylko pozory :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne opowiadanie, strasznie wciągające ( nadrobiłam 21 rozdziałów w 2 dni xD) mam nadzieję, że to opowiadanie będzie miało wieeeeele rozdziałów :) Masz niesamowity talent !!!
    ps. niesamowity jest ten pierwszy utwór! jaki tytuł ma? :)

    Angela

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetne ! Zapraszam do mnie http://difficultworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń