"Złośliwość jest podstawą wszelkiej przyjaźni. Dowodzi inteligencji i zainteresowania drugą osobą."
Po namowach blondynki zgodziłam się zostać na
noc. Warunkiem było to, że pójdę na górę przed powrotem pana domu i zejdę z
powrotem, jak wyjdzie rano do pracy. Przyjaciółka zgodziła się bez wahania.
Wiedziała, że od pamiętnego incydentu wolałabym nie przebywać w pobliżu jej
wujka.
Wieczorem podpytałam Meg, jak układa jej się z
Morgim.
- Dobrze.- Odpowiedziała tajemniczo.- Jutro ma
tutaj być. Nie przeszkadza ci to?
- Nie, skąd.- Posłałam jej wymuszony uśmiech, czego
zdawała się nie zauważyć.
Kiedy rano
zeszłam na dół, Morgen siedział już w kuchni, a Megan robiła coś w salonie.
- Cześć Thomas.- Przywitałam blondyna z
uśmiechem.
- Cześć.- Wstał od stołu i cmoknął mnie w
policzek.- Meg powiedziała mi co się stało.- Oczywiście!
- Mogłam się tego spodziewać.- Westchnęłam i
zabrałam się za śniadanie.
- Powinnaś sama porozmawiać z Tomem.- Rzucił
oskarżycielskim tonem.
- Zrobiłabym to, gdybym potrafiła mu powiedzieć,
że nic z tego nie będzie.- Wyjaśniłam.
- Wiem.- Podszedł do mnie i nim się spostrzegłam,
przytulał mnie do siebie. Cieszyłam się, że znowu możemy normalnie rozmawiać.
- MILKA!- Doszło wołanie z salonu.
- Co?- Odkrzyknęłam nadal wtulona w blondyna.
- Pomożesz mi z czymś dzisiaj?
- Jasne. Wiesz o co chodzi?- Pytanie skierowałam
do Morgensterna, wyswobadzając się z jego objęć.
- Wiem, ale Megan ci wszystko wytłumaczy. Ja
muszę iść na trening, trzymaj się.- Znowu zostawił ślad ust na moim policzku i
poszedł pożegnać się z blondynką. Chwilę potem Megan pojawiła się w kuchni. Rzuciła
plik kartek na kuchenny stół i opadła zrezygnowana na krzesło.
- Co to?- Zapytałam zaciekawiona i przyjrzałam
się arkuszom. Zauważyłam nieskompletowaną jeszcze listę gości, kartę dań i parę
innych rzeczy.- O czymś nie wiem?- Spojrzałam na przyjaciółkę podejrzliwie.
- Organizujemy coś w stylu balu na zakończenie
sezonu i chciałabym, żebyś właśnie w tym mi pomogła.
- Nie ma sprawy.- Uśmiechnęłam się szeroko.- Od
czego zaczniemy?
- Od listy gości.- Zarządziła i wskazała na
kartkę.
Wszystkich pisałyśmy razem z osobami
towarzyszącymi. Kiedy przyszła moja kolej, Meg spojrzała na mnie pytająco.
Thomasa mi odbiła, Toma spławiłam... Nikogo dla mnie nie miała. Nagle obok
mojego imienia pojawiło się 'Gregor'.
- Że co? Że kto?- Dopytywałam się.
- Kolega Morgiego z kadry.- Wyjaśniła, a po
chwili dodała.- Przystojny jak cholera, ale niestety nie do zdobycia. Jest
Thomasowi winien przysługę, więc nie będzie protestował. A jak cię zobaczy, to
już będzie w siódmym niebie.- Zaśmiałam się na dźwięk jej słów.
- Taaak, pewnie! Mam iść z obcym facetem na waszą
imprezę i udawać parę? ZAPOMNIJ!- Zaakcentowałam ostatnie słowo, ale blondynka
tylko się uśmiechnęła.
- Mam ci przypomnieć, kto rozmawiał z Tomem i
wyjaśniał twoje słowa miłości po pijaku?
- Eee... Yyy... ty... TY!- Chciałam się jakoś
wybronić, ale nic więcej nie przeszło mi przez gardło.
- Wiesz Mili... w każdej chwili mogę do niego
zadzwonić i powiedzieć, że to ze mną rozmawiał i jednak go koch...
- Dobra już dobra!- Musiałam przerwać, bo mogłoby
być nieciekawie.- Pójdę z tym... kimś.- Dodałam zrezygnowana.
- Wiedziałam, że się zgodzisz.- Ale przyjaciółka!
Normalnie mnie wkopała i to jeszcze szantażując.
Skończyłyśmy listę gości i wtedy niemal
zauważyłam żarówkę nad głową blondynki.
- Mogę ci pokazać jego zdjęcie!- Oznajmiła
podekscytowana dziewczyna i sięgnęła po telefon.
- Nie... nie chcę oglądać jakiegoś idio...-
Przerwałam, bo w tym momencie Meg odwróciła w moją stronę urządzenie ze
zdjęciem.- Rzeczywiście przystojny- Wyrwało mi się.
- Fakt, jest na co popatrzeć.- Przyznała
blondynka. Rzuciłam jej spojrzenie typu 'ty masz chłopaka'.- Popatrzeć mogę.-
Wytknęła mi język.
Około trzynastej opuściłam dom Rogera i udałam
się do studia. Annie nie mówiła nic o moim wcześniejszym powrocie, ani o nic
nie pytała. Zaszyłam się na górze i postanowiłam spędzić tam resztę dnia. Po
mojej głowie krążyły myśli dotyczące planowanego balu i nieznanego mi partnera.
Miałam nadzieję, że Megan pozna nas ze sobą przed całą uroczystością. Tylko co
ja założę?- pomyślałam i poszłam przeszukać szafę. Niestety we wszystkim już
gdzieś byłam, a to była wyjątkowa okazja. Gorąca linia 'MEGAN' i na zakupy.
Umówiłyśmy się o piętnastej pod skocznią.
Blondynka nic mi nie mówiąc, zabrała ze sobą Thomasa i Gregora. Sądząc po minie
tego drugiego, jego też nikt nie poinformował. Owszem, chciałam poznać go
wcześniej, ale nie już dzisiaj. Podeszłam do przyjaciółki i od razu zaczęłam
mówić:
- Już się bałam, że weźmiesz ze sobą tego dupka,
z którym mam iść na tę imprezę.- Blondynka kiwnęła znacząco głową, żebym się
odwróciła. Spojrzałam za siebie i zobaczyłam dwie zbliżające się do nas
sylwetki. Lustrowałam wzrokiem wysokiego chłopaka, który stanął koło mnie.
Właściciel czekoladowych oczu, dłuższych włosów i powalającego uśmiechu. Przyznam,
że mnie zamurowało, ale i tak nie miałam zamiaru być miła.
Obok niego stał Thomas. Szturchnął szatyna, żeby
do mnie podszedł, a sam chyba poczuł się zobowiązany do przedstawienia nas sobie.
- Proszę, poznajcie się. Mili; Gregor.
Prześlicznie razem wyglądacie.- Wywróciliśmy oczami. Blondynka delikatnie mnie
popchnęła, a Thomas chrząknął znacząco i dopiero wtedy wyciągnęłam rękę do nowo
poznanego. Po całej tej niezręcznej sytuacji całą czwórką udaliśmy się do
centrum handlowego. Kiedy weszliśmy do jednego ze sklepów, wzięłam od
ekspedientki kilka sukienek i zniknęłam w przymierzalni.
Na pierwszy ogień poszła różowa sukienka o ładnym
kroju, ale niestety kolor był tak rażący, że przestała mi się podobać nim ją
założyłam. Obiecałam mojej trójce doradców, że wyjdę do nich w każdej mierzonej
kreacji, więc nie miałam wyjścia. Musiałam się pokazać. Siedzieli na skórzanej
sofie ustawionej naprzeciwko przymierzalni. Stanęłam przed nimi niezadowolona.
- Ładnie. Naprawdę bardzo ładnie.- Skomentował
Gregor po czym cała trójka wybuchła śmiechem.
Kolejna niestety była czarna, ale ekspedientka
przekonywała mnie, że będzie dobrze leżeć. Rzeczywiście była idealna, ale
czułam się jak zakonnica. Znowu wyszłam do moich towarzyszy z niezadowoleniem
wypisanym na twarzy. Oczywiście mistrz ciętej riposty nie oszczędził
komentarza:
- Nad brzegiem rzeki Tulla, siedziała
tarantulla.- Znowu wszyscy się zaśmiali, a ja klnąc pod nosem, wróciłam do
przymierzalni.
Chwyciłam ostatnią z przygotowanych rzeczy
sukienkę. Tym razem w błękicie. Krótka, przylegająca do ciała i podkreślająca
kobiece kształty. Dobrałam do niej odpowiednie buty i zaczęłam przechadzać się
w tę i z powrotem przed nosem szatyna. Tym razem nic nie powiedział. Megan się
uśmiechnęła, a Thomas pokiwał głową z uznaniem. Widząc, że wszystkim się
podoba, zdecydowałam się ją kupić.
- Łap teraz swojego księcia za rękę i idziemy.-
Zagadnął mnie Morgi, kiedy opuszczaliśmy sklep.
- Zapomnij.- Mruknęłam do niego i chciałam iść
przodem, ale do akcji wkroczyła Meg.
- Czekaj, czekaj... jak szedł ten numer? 479...-
Po usłyszeniu tego, szybko chwyciłam skoczka za rękę, na co ten wywrócił
oczami.
- Greg, a pamiętasz to kasyno?- Szepnął mu
Thomas. Schlieri westchnął ciężko, ale dołączył do mnie i zgodnie (przez moment)
ruszyliśmy za parą blondynowatych.
Po chwili Gregor specjalnie mocniej ścisnął moją
dłoń.
- Auć!- Syknęłam.
- Słucham? Mówiłaś coś kotku?- Zakpił. W środku
aż zagotowałam się ze złości.
Chcesz wojny Schlierenzauer? To będziesz ją miał!
___________________________________
I jak Wasze wrażenia na temat kreacji Gregora? ;D
Dziękuję tym, którzy cały czas są ze mną i tą historią, Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne ;)
Kolejny we wtorek.
Czytasz?= Komentuj
Przepraszam za małe zaległości :>
OdpowiedzUsuńAuć. Myślałam, że Schlierenzauer będzie jednak choć odrobinę milszy... A nie kolejnym zapyziałym dupkiem ;// Mam nadzieję, że jednak zmieni trochę swoje zachowanie ;)
Pozdrawiam :)
Doczekałam się Gregor'a! Nareszcie:D
OdpowiedzUsuńChociaż nie cieszy mnie to to tak bardzo po wczorajszym dniu.
A do rzeczy...
'Podszedł do mnie i nim się spostrzegłam, przytulał mnie do siebie. ' - Ach ten Morgi. Niezdecydowany.
Czasami zachowuje się jakby to Mili była najważniejsza , a chwilę później pcha ją w ramiona Gregora.
Mili to mądra dziewczyna , więc obojętnie z kim będzie , Tomem , Morgi'm czy Schlieri'm aprobata z mojej strony pozostanie!
Uwielbiam !♥
Pozdrawiam , Ann.
Taki typowy Gregor :) czeekamy do wtorku ;) @lilybondx
OdpowiedzUsuńOoooo ;)
OdpowiedzUsuńGreg cudowny, najlepszy z nich wszystkich! Jestem bardzo ciekawa tej wojny.
Morgi rzeczywiście jakiś taki niezdecydowany. To ją cmoka w policzek, to przytula, znowu całuje i.. pcha do Grega. I jeszcze się wymądrza na temat sytuacji z Hildziakiem. :)
Nigdy nie zrozumiem zachowania facetów, chociaż to podobno kobiety postępują irracjonalnie.
Jest świetnie i czekam na kolejny, pozdrawiam ;))
Świetnie! Myślę, że na balu będzie niezła komedia pt. Mili vs Gregor. Wojna dwóch płci ? Czemu nie. Liczę na twoją wyobraźnię! Weny
OdpowiedzUsuńamorprohibit.blogspot.com
Hahahahahaha, śmieję się i nie przestaję, kto się czubi ten się lubi! Świetny rozdział, naprawdę! Rozbawiłaś mnie do łez, aż nie mogę doczekać się następnego! + Świetna metamorfoza. Pozdrawiam. ;*
OdpowiedzUsuńDoczekałam się ;D Jest Gregor *_* Zaczynam już ich uwielbiać, i tą ich wojne ;p ale mam nadzieję, że z tej znajomości wyniknie coś więcej ? ;o Rozdział naprawdę super, banan nie schodził mi z twarzy :D Pozdrawiam gorąco i weny ;*
OdpowiedzUsuńGregor taki szalony ;D Ale lubię go w tym opowiadaniu! Ja lubię wszystkich ludzi wrednych i upierdliwych (sama taka jestem xD) Mam nadzieję,że będą się DOCIERAĆ :D
OdpowiedzUsuńI niech Mili w końcu porozmawia z Hildziakiem, bo mi smutno,że go nie ma w opowiadaniu :( Niech już wróci,bo i Mili za nim tęskni, i ja :D
Tyle ode mnie :d dziękuję, dobranoc :D
No.. Wreszcie Gregor :D Cieszę się niezmiernie :D
OdpowiedzUsuńWeny :)
O matko święta, nareszcie doczekałam się mojego Gregorka w tym opowiadaniu! Ale warto było czekać, oj warto. Widzę, że relacja Schlierenzauera i Mili nie zaczyna się zbyt przyjaźnie, co jest zapowiedzią dalszych ciekawych rozdziałów. A tak swoją drogą to Megan nieźle wrobiła swoją przyjaciółkę. No ja bym nie pogardziła taką "niespodzianką", ale jak widać Mili nie przypadła ona do gustu XD
OdpowiedzUsuń♥
Jeeeest! Doczekałam się w końcu tego rozdziału, i się nie zawiodłam :) Czytało się jak zawsze - szybko i bardzo przyjemnie. :D
OdpowiedzUsuńMilli i Gregor - co jak co, ale ich znajomość zapowiada się niezwykle interesująco. W końcu kto się czubi, ten się lubi. :P Jestem niezmiernie ciekawa ich dalszej relacji.
Pozdrawiam! :)
Świeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeetny rozdział! :D W końcu się doczekałam, jest Gregor! :) Heh, ale z Meg to niezła szantażystka... Ma haka na Mili... Oj trudne będą te początki znajomości Mili i Gregora, oj trudne. Ale w końcu z nienawiści, zawsze rodzi się przyjaźń, także mam nadzieję, że między tą dwójką będzie tylko lepiej :) A Meg i Thomas? Nie wiem co myśleć o ich związku, niby są razem i się kochają, całuski i wgl. Ae nie wiem czy to jest do końca szczere... Czekam z niecierpliwością na wtorek, weny kochana ;) Ps. Jeśli można wiedzieć, co to za melodia w tle leci, bo jest piękna :)
OdpowiedzUsuńCo do melodii:
Usuń1. Yiruma- River flows in you
2 Yiruma- Love me ; )
Wydaje mi się, że niedługo to Gregora będziemy uważać za tego słodkiego i zabawnego, a na razie to tylko pozory :D Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie, strasznie wciągające ( nadrobiłam 21 rozdziałów w 2 dni xD) mam nadzieję, że to opowiadanie będzie miało wieeeeele rozdziałów :) Masz niesamowity talent !!!
OdpowiedzUsuńps. niesamowity jest ten pierwszy utwór! jaki tytuł ma? :)
Angela
Świetne ! Zapraszam do mnie http://difficultworlds.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń