"Ucieczka jest wyrazem tchórzostwa, ale czasami to jedyna rzecz, która wydaje się być rozsądnym wyjściem z sytuacji."
Kiedy przebudziłam się rano, zdałam sobie sprawę
z tego, co zrobiłam. Powiedziałam Tomowi, że go kocham, a potem wszystko
potoczyło się tak szybko. Moje wyznanie nie było kłamstwem, ale to nie była
miłość, jakiej skoczek ode mnie oczekiwał. To było raczej uczucie, jakim
siostra może obdarzyć brata. Tak też się czułam, jakbym przespała się z własnym
bratem...
Szybko lecz delikatnie wyszłam z łóżka i
poczłapałam do łazienki. Podczas porannej toalety modliłam się, żeby Hilde się
nie obudził.
"Tom, przepraszam...
To co się stało nie powinno mieć miejsca.
Wróciłam do Innsbrucka. Proszę, nie kontaktuj się ze mną,
Mili"- kartkę o takiej treści położyłam na szafce przy
łóżku, po czym najciszej jak potrafiłam opuściłam pokój.
Idąc korytarzem hotelowym w kierunku windy
odwracałam się kilkakrotnie i myślałam czy nie zawrócić. Ostatecznie zostałam
przy swoim, ucieczce...
Czułam się jak skończony tchórz. Kiedy na swojej
drodze napotykałam trudności albo niepowodzenia, po prostu zmieniałam ścieżkę.
Tak było i tym razem. Nie umiałam inaczej. Wolałam uciec, niż stanąć twarzą w
twarz z Norwegiem i wytłumaczyć wszystko w rozmowie. Nie potrafiłabym
powiedzieć mu prosto w oczy, że to był błąd.
Po opuszczeniu hotelu udałam się na dworzec
autobusowy. Co chwilę musiałam kogoś zatrzymywać i pytać o drogę. Z pomocą
ludzi udało mi się dotrzeć do celu. Kupiłam bilet na najszybszy kurs do
Innsbrucka. Ostatni raz zwątpiłam w swoją decyzję chwilę przed wejściem do
autobusu. Jednak kiedy oddałam swoje bagaże i zajęłam miejsce, nie było
odwrotu.
Pojazd ruszył, ale ja nie czułam się z tego
powodu lepiej. Wiedziałam, ze prędzej czy później rozmowa z Tomem mnie nie
ominie. Zrezygnowana oparłam głowę o szybę i przymknęłam powieki. W mojej
głowie zaczęły przewijać się sceny z ostatniej nocy. Na wspomnienie tych
wydarzeń po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
Wizje przeszłości nie chciały mnie opuścić. Co
chwilę w mojej podświadomości widziałam Toma, który jeszcze kilka godzin temu
pieścił moje ciało. Czułam jego ciepły oddech, ręce... jego całego.
'Błagam, niech ta podróż się już skończy'-
pomyślałam. Chcąc odgonić od siebie wspomnienia wyjrzałam przez szybę i
zaczęłam liczyć przydrożne drzewa.
Z dworca udałam się do domu Rogera zamiast do
studia. Musiałam koniecznie porozmawiać z przyjaciółką.
- MEGAN!- Wydarłam się, wchodząc do wnętrza domu
bez uprzedzenia.
- Mili, co tu robisz?- Zapytała blondynka
zbiegając po schodach.- Miałaś wrócić jutro wieczorem.
- Zrobiłam coś strasznego.- Przyznałam, rzucając
swój bagaż na podłogę.
- Co? O czym ty mówisz?- Skierowałam swoje kroki
do salonu, żeby usiąść.
- Tom... on mnie znienawidzi. Skrzywdziłam go.-
Zaczęłam płakać.- Nie chciałam, żeby tak wyszło. Wypiłam wczoraj chyba kilka
kieliszków za dużo i miałam gdzieś konsekwencje swojego działania.
- Przejdź do rzeczy.- Ponaglała mnie
przyjaciółka.
- Powiedziałam Hildemu, że go kocham!
- To wspaniale!- Ucieszyła się.
- Potem się z nim przespałam.- Uzupełniłam
poprzednią wypowiedź.
- Nie rozumiem problemu.
- A po tym wszystkim najnormalniej w świecie
zwiałam!
- Czemu? Chyba mi nie powiesz, że wcale go nie
kochasz, a nocy żałujesz.
- Kocham jak brata, a noc była niesamowita, ale
nie powinno do tego dojść.- Rozpłakałam się na dobre i przytuliłam do
blondynki.
Po kilku, może kilkunastu minutach zadzwonił mi
telefon. Spojrzałam na wyświetlacz, to był Tom.
- Porozmawiaj z nim.- Usłyszałam od Megan.
- Nie ma mowy!- Zaprotestowałam.- Zrobisz to za
mnie?
- A niby co ja mam mu powiedzieć?
- Wytłumaczyć moje wczorajsze wyznanie i
przeprosić.- To nie byłby pierwszy raz, kiedy się pod siebie podszywałyśmy.
Nasze głosy przez telefon były nie do rozróżnienia.
- Zapomnij.
- Megan, proszę! Będę twoją dłużniczką.
- Dobra.- Zgodziła się w końcu. Odchrząknęła i
odebrała telefon.- Cześć Tom. Posłuchaj mnie. Chciałam powiedzieć, że to co się
wydarzyło, to był błąd. Byłam pijana, nie myślałam, co robię, a tym bardziej co
mówię.- Zamilkła na chwilę, co oznaczało, że Norweg zabrał głos.- Po prostu
przepraszam, nie chciałam, żeby tak wyszło.- Po tych słowach zakończyła
połączenie, a ja spojrzałam na nią z wdzięcznością.
Jednego w danej chwili byłam pewna, straciłam
przyjaciela. Hilde był ostatnią osobą, którą chciałam skrzywdzić.
- Dziękuję.- Wyszeptałam do przyjaciółki.
- Tchórz z ciebie, wiesz?
- Wiem, ale nie moja wina, że nie potrafiłam
powiedzieć mu, że to był błąd. Za bardzo zależy mi na jego szczęściu, na nim...
- Czyli jednak go kochasz.- Wtrąciła się Meg.
- No przecież powiedziałam, że tak! Z tym, że to
nie jest miłość, jaką obdarza się ukochanego.- Chciałam dodać, że jest to
zupełnie inne uczucie niż to, które tliło się we mnie do Thomasa, ale się
powstrzymałam.
- Trzeba ci znaleźć faceta.- Stwierdziła Megan.
- Nie trzeba było mi odbijać Morgensterna, to
miałabym faceta.- Pomyślałam, ale słowa wypływające z moich ust były inne.-
Dzięki za troskę, ale poradzę sobie. Zresztą, mężczyźni to same problemy...
______________________
Witam!
Dzisiejszy rozdział trochę krótszy niż inne, ale to ostatni takiej długości ;)
Mamy 20 postów, a wiecie co to oznacza? W kolejnym do akcji wkracza Gregor, zadowolone? ;D
Do soboty!
Czytasz?= Komentuj
Z Mili na serio tchórz. Ale tak to już bywa, że konsekwencje naszych działań uświadamiamy sobie dopiero, jak palniemy jakieś głupstwo. No cóż.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jakoś się między nimi ułoży.
Greg będzie w opowiadaniu, czyli cieszymy się bardzo. Wyszczerz od ucha do ucha^^
Pozdrawiam ;)
O kurcze, ale sie porobiło ;o Szkoda mi Toma ;/
OdpowiedzUsuńAaa Gregor już w następnym rozdziale *_* jak fajnie ;p
Czekam z niecierpliwością na kolejny, pozdrawiam i weny życzę ;*
dopadł mnie ' syndrom Ann':D
OdpowiedzUsuńCzytając nie wiem czy jestem zadowolona , że Mili uciekła , czy może jednak powinna zostać?:D
Ale hm...
Wszystkie ' Nasze' decyzje w życiu do czegoś prowadzą!
Będzie Schlieri , będzie awww♥ !
Najlepsza!
Nie moge sie doczekac jak rozwinie sie akcja z Schlerim. A Milib dala ciala... strasznie mi szkoda Toma.
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział, serio.. Ale chcę już kolejny, jeju Gregor, Boże aaaaaaaaaa! Nie potrafię opanować emocji i nie mogę doczekać się kolejnego i ten rozdział jest świetny i nic więcej nie potrafię napisać. Także dziękuję, do zobaczenia. :D
OdpowiedzUsuńRodział świetny, a za razem bardzo smutny, ale to chyba dobrze, że Mili doznała w swoim życiu trochę reflekcji. Szkoda mi trochę Hilde bo Mili nie powinna ta go potraktować, ale niestety często myślimy dopiero po fackcie... Jejkuuu w następnym będzie Gregor, już się nie mogę doczekać! :D Coś czuję, że Greg albo sporo namiesza w życiu Mili, albo... postawi Morgena do pionu... albo żadne z tych :) Czekam z niecierplwością na nastęny, pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńTak tak tak taaaaak :D Jeśli do akcji wkracza Gregor to będzie ciekawie :d Szkoda mi Hildziaka, bo to, co zrobiła Mili było chamskie. Mam nadzieję, że jeszcze pogodzi się z Tomem. Rozdział jak zwykle cudowny :* Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńJa nadal czekam na Gregora! :D
OdpowiedzUsuńyupi nowy rozdzial :D nie rozumiem Mili niech ta dziewczyna pomyśli a potem wchodzi komuś do lozka szkoda mi Toma :( czekam na next :D
OdpowiedzUsuńJak szybko się pocieszyłam i byłam radosna tak wpędziłaś mnie do grobu. Ej, bez kitu. właśnie siedzę i ubolewam nad losem Toma. Głupia Mili! Skrzywdziła najcudowniejszego człowieka pod słońcem! Jest mu smutno i idę się pociąć mydłem z Żyda :C:C:C:C
OdpowiedzUsuńa miało być tak pięknie!
Jasne! Czuję że Gregor trochę namiesza, ale Mili bedzie szczęśliwa z nim :)
OdpowiedzUsuńJutro nowy u mnie : amorprohibit.blogspot.com
O boże, o boże, o boże! Nawet Ci taki krótki rozdział mogę wybaczyć, bo w następnym już Gregooorek!<3
OdpowiedzUsuńKurczę, Mili powinna z nim porozmawiać z samego rana i powiedzieć całą prawdę, twarzą w twarz. A ona nie dość, że nie odbierała telefonów od niego, to jeszcze kazała Megan się pod nią podszyć. Niefajnie.
GREGOR<3