"Byłam niczym osamotniony księżyc- satelita, którego planeta wyparowała w wyniku jakiegoś kosmicznego kataklizmu. Mimo jej braku, ignorując prawo grawitacji, uparcie krążyłam po swojej dawnej orbicie."
Nie do wiary jak ten czas szybko leci. Był już początek lutego. Minęły
dwa tygodnie od sytuacji z Megan i Thomasem. Do tej pory nie rozmawiałam z
żadnym ze zdradzieckiej dwójki. Ostatnie dni były najgorszymi w moim życiu.
Skupiłam się na pracy, w której nie mogłam sobie pozwolić na myślenie o zbyt
przyziemnych sprawach. Odskocznią od problemu były długie rozmowy telefoniczne
z Tomem. Norweg bardzo mi pomagał. Zawsze, kiedy nadchodziła gorsza chwila,
mogłam do niego zadzwonić. Wysłuchiwał wtedy, co mam mu do powiedzenia i
powtarzał, że mogę na niego liczyć, cokolwiek by się działo. Oparcie znalazłam
też w Andim i Mirjam. Polegałam również na Annie. Robiła wszystko, żebym nie
przebywała w studiu, kiedy była tam Megan. Czasami zdarzało się, że jednak
musiałam pracować z blondynką. Spotykałam się wtedy z jej przygnębionym
spojrzeniem. Nie mogła znieść tej atmosfery panującej między nami. Nigdy nie
zdarzało się, żebyśmy nie odzywały się do siebie przez tyle czasu.
Było źle, nie da się ukryć, ale wszystko zmieniło się piętnastego
lutego, czyli w dzień moich dwudziestych pierwszych urodzin. Annie dała mi z
tej okazji wolne, więc cały dzień siedziałam na górze w 'moim' małym
mieszkanku. Zabijałam czas czytając książkę i usłyszałam pukanie. Podniosłam
się i wolnym krokiem poszłam otworzyć. Uchyliłam drzwi i wydałam z siebie
okrzyk radości, rzucając się przy tym gościowi na szyję.
- TOM, co ty tutaj robisz?!- Zapytałam, wciągając go do środka.
- Przyjechałem na twoje urodziny.- Oznajmił uradowany.
- Ale... skąd wiedziałeś?
- Od Megan. Powiedziała mi kilka dni temu, że kończysz dwadzieścia
jeden lat. Nie mogło mnie tu zabraknąć.
- Meg?- Zdziwiłam się.- Rozmawiałeś z nią?
- Tak, ale tylko dlatego, że prosiła mnie o przyjazd.- Wyjaśnił.- Do
tego Thomas męczył mnie cały ostatni konkurs i w końcu się zgodziłem.
- Ja dobrze słyszę? Blondynowaci namawiali cię, żebyś przyjechał?-
Upewniłam się.
- Tak.- Potwierdził.- Nie cieszysz się?
- Jasne, że się cieszę, ale zdziwiła mnie ich interwencja.- Wyznałam.
- Mniejsza o nich.- Norweg umiejętnie zmienił temat.- Ubieraj się i
wychodzimy.
- Gdzie?
- Na imprezę.- Poinformował mnie z tajemniczym uśmiechem. To mi
wystarczyło. Natychmiast zniknęłam w łazience.
- Muszę się jakoś specjalnie stroić?- Zapytałam parę minut później,
stojąc przed szafą.
- Może to?- Hilde pojawił się obok mnie, a w rękach trzymał śliczną,
czerwoną sukienkę.
- Jest piękna. Dziękuję.- Uśmiechnęłam się do skoczka i pocałowałam go
w policzek. Po kilkunastu minutach byłam gotowa do wyjścia. Tom poprowadził
mnie do jednego z klubów (wydawał się być świetnie zorientowany, gdzie co jest)
i weszliśmy do środka.
Tłum ludzi i głośna muzyka nie przeszkadzały nam w zabawie. Rozmowom i
żartom nie było końca. Dawno nie byłam tak rozluźniona. Razem z Hildziakiem
wypiliśmy już po kilka drinków, ale na razie żadne z nas nie odczuwało skutków.
W pewnym momencie obok nas pojawiła się para blondynowatych. Mój dobry
humor prysł jak bańka mydlana. Chciałam wyjść z lokalu, ale przypomniałam sobie
słowa Norwega. Właściwie, to był dzisiaj tutaj dzięki Megan. Dobra, może i Meg
jest wredną małpą, która ukradła mi Thomasa, ale wiedziała, jak odpokutować
swoje winy. Stanęłam naprzeciwko dziewczyny.
- Dziękuję.- Powiedziałam i mocno ją przytuliłam. Wydała się być tym
zaskoczona, ale odwzajemniła gest. Wtedy zrozumiałam, że żaden idiota (czytaj:
Morgenstern) nas nie rozdzieli. Zbyt długo się znałyśmy, zbyt wiele
przeszłyśmy, żeby teraz wszystko skreślić. Poza tym, na Thomasie świat się nie
kończy. Zostawiłyśmy skoczków samych i poszłyśmy wyjaśnić sobie kilka spraw. Po
chwili w dobrych humor wróciłyśmy do sportowców. Okazało się, że cała impreza
była pomysłem blondynki. Hilde miał być prezentem i przyznam, że bardzo udanym.
Po jakimś czasie Meg i Morgi (do którego dalej się nie odzywałam)
ruszyli na parkiet, a ja wdałam się w rozmowę z Tomem. Co chwilę kątem oka
obserwowałam tańczącą parę. Nie wiedzieć czemu, nie mogłam znieść sposobu w
jaki Thomas patrzył na Megan. Nie widziałam jeszcze, żeby mężczyzna tak
spoglądał na kobietę. Z takim uczuciem, uwielbieniem. Zabolało. Oczywiście
wiedziałam, że są parą, ale nie miałam okazji zobaczyć ich razem. Poczułam, że
do oczu napływają mi łzy. Przeprosiłam Toma na chwilę i wyszłam z sali na
taras. Uderzył we mnie powiew zimnego powietrza, ale średnio mnie to
obchodziło. Oparłam się o barierkę i spojrzałam w niebo.
- Co się stało?- Usłyszałam troskliwy głos Norwega i poczułam, że
obejmuje mnie ramieniem.
- To przez Thomasa i Megan.- Zaczęłam łamiącym głosem.- Nie mogę
znieść, że są razem.- Wyznałam. Skoczek nic nie odpowiedział, tylko mocno mnie
przytulił.
-On jest przynajmniej szczęśliwy.- Zaczęłam, odrywając się od
chłopaka.- Przynajmniej żyje i ma się dobrze. Jest dla mnie na tyle ważny, że
nie życzę mu źle. Chcę, żeby spełniły się jego wszystkie marzenia... Ale nie
chcę się temu przyglądać.
- Ty też żyjesz. Może nie do końca masz się dobrze.- Spojrzałam na
niego spod byka.- Ale po to masz mnie, żebym ci pomógł. Ja wiedziałem, że on cię
skrzywdzi. Nie chciałaś mi wierzyć.
- Właśnie. Tom, chciałam cię przeprosić za to, co wtedy powiedziałam,
że ci nie uwierzyłam.- Po moim policzku popłynęły łzy. Norweg znowu mocno mnie
przytulił.
- Hej, spokojnie kochanie. Nie płacz, proszę.- Pocałował mnie w czubek
głowy i spokojnie czekał, aż moje łzy doszczętnie zamoczą mu koszulę. Po chwili
odsunęłam się od niego i wytarłam policzki. Na całe szczęście, że miałam
wodoodporny makijaż i wszystko zostało na swoim miejscu.
- Przepraszam! Ale ze mnie egoistka. Ściągnęli cię tutaj na moje
urodziny, a ja ci się w ramię wypłakuję. Zepsułam ci zabawę.- Chłopak złapał mnie
za ramiona.
- Mili, popatrz na mnie.- Posłusznie spojrzałam mu w oczy.- Cieszę
się, że powiedziałaś mi to wszystko. Wcale nie mam ci tego za złe. A teraz
mała, głowa do góry, pierś do przodu i idziemy się bawić. Impreza trwa.-
Uśmiechnęłam się delikatnie. Kto jak kto, ale Hildziak potrafił poprawić mi
humor. Tom złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę sali. Wyszczerzyłam się
najbardziej, jak mogłam i pociągnęłam Norwega na parkiet. W klubie akurat
rozbrzmiewała wolna piosenka. Chciałam zrobić Thomasowi na złość, więc
przylgnęłam do Hildego najmocniej, jak się dało i zaczęliśmy kołysać się w rytm
muzyki.
- Morgen nie może oderwać od nas oczu.- Słusznie zauważył mój
pocieszyciel po dłuższej chwili.- Pokażmy mu coś.- Zasugerował i pociągnął mnie
do stolika. Usiadł przy nim, a mnie usadowił na swoich kolanach, by sekundę
później złożyć na moich ustach pocałunek. Było mi wszystko jedno. Pomyślałam,
że Hilde może być ciekawą przygodą, to raz. A dwa: chyba mu na mnie zależało.
Poczułam nieodpartą chęć zemszczenia się na facetach. Pobawię się nim, a kiedy sprawy zajdą za daleko, przykleję mu
metkę z napisem 'zaliczone'. To trochę egoistyczna postawa, ale mało mnie to
obchodziło. Chciałam, żeby czuli się tak, jak ja po zdradzie Morgensterna.
Thomas
Nie mogłem na to patrzeć. Nie potrafiłem spokojnie obserwować, jak Tom
zabawia się z moją... Chwila, przecież Mili już nie była moja. To dlaczego tak
mnie denerwowało ich zachowanie? Byłem zazdrosny? Nie, to niemożliwe. Przecież
miałem Megan. To wszystko wydawało się nie mieć teraz znaczenia. Chciałem po
prostu, żeby przestali się całować, więc zareagowałem.
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale chciałem zatańczyć z
solenizantką.- Brunetka oderwała się od chłopaka i spojrzała na mnie
zaskoczona, potem wstała i ruszyła w stronę parkietu. Na moje szczęście (bo ona
na zadowoloną nie wyglądała) szybka piosenka zmieniła się w wolną, romantyczną
balladę. Posłałem dziewczynie pytające spojrzenie, a kiedy kiwnęła głową,
przyciągnąłem ją do siebie. Byłem strasznie szczęśliwy, że znów mogę trzymać ją
w ramionach. Przez chwilę kołysaliśmy się w ciszy. Nawet muzyka przestała do
nas docierać. Odcięliśmy się od świata. Liczyło się tu i teraz. Tylko ten
moment miał znaczenie. Nie chciałem go psuć, ale było coś, co musiałem
wiedzieć.
- Przepraszam.- Zacząłem w końcu.- Przepraszam, że byłem takim idiotą.
Byłem? Nie, ja jestem idiotą. Nieważne.- Gadałem jak nakręcony.- Nie wiem, jak mogłem
cię zdradzić. Nie pojmuję, jak mogłem cię tak skrzywdzić. Ja... Mili, wybaczysz
mi? Nie mówię o tym, żebyś do mnie wróciła, bo to chyba niemożliwe, sądząc po
tym, co robiłaś z Tomem, ale zostańmy przyjaciółmi. Ja nie potrafię ze sobą
żyć. Moje wnętrze na pewno dojdzie do siebie, jeśli mi wybaczysz. Mili, proszę,
musisz mi wybaczyć.- Zdawałem sobie sprawę, że gadam zupełnie bez sensu, ale
kogo to teraz obchodziło?
- THOMAS!- Dziewczyna w końcu mi przerwała. Spojrzałem na nią
zaskoczony. Odezwała sie do mnie po raz pierwszy od naszej rozmowy pod
Bergisel.- Zamknij się już, dobrze?- Kiwnąłem głową, a ona kontynuowała.-
Kocham cię, ale nasz związek nie miał szans. Zdradziłeś Kristie ze mną, potem
mnie z Megan. Już ci nie ufam. Siłą rzeczy będziemy się widywać, bo z
przyjaciółki nie zrezygnuję, więc może z czasem nasze relacje się odbudują.-
Spojrzałem na nią uradowany, ale ona zgasiła mój entuzjazm.- Nie ciesz się tak.
To, co powiedziałam, wcale nie oznacza, że ci wybaczyłam.
- Ale mnie kochasz.- Przypomniałem zadowolony.- I to mi wystarczy.-
dodałem i cmoknąłem dziewczynę w policzek, by zaraz potem porwać ją w ramiona i
zacząć kręcić się w kółko. Spojrzenia Megan i Toma nie należały do
najprzyjemniejszych, ale teraz nic nie mogło zabić mojego szczęścia. Niesiony
na skrzydłach miłości 'oddałem' brunetkę Norwegowi.
- Co ty taki wesoły się zrobiłeś?- Zapytała podejrzliwie Meg.
- Pogodziłem się z Mili.- Wyznałem, szeroko się przy tym uśmiechając.
_______________________________
I co Wy na to? ; )
Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze, jesteście najlepsze!
To do niedzieli ;)
O matko!! A jednak się pogodzili? I z Thomasem, co mnie zdziwiło no i z Megan, ale to chyba było pewne, bo przecież były, są najlepszymi przyjaciółkami :-)
OdpowiedzUsuńAch, no i HILDE wrócił! I to jak wrócił! No, no.. ciekawe czy będzie z tego pocałunku coś więcej..
Yyyyyyyyyyyyyyy...............
OdpowiedzUsuńSzczerze mogę coś powiedzieć? Chyba nieco zawiodłam się na Mili.
"Poczułam nieodpartą chęć zemszczenia się na facetach. Pobawię się nim, a kiedy sprawy zajdą za daleko, przykleję mu metkę z napisem 'zaliczone'. To trochę egoistyczna postawa, ale mało mnie to obchodziło." - TROCHĘ EGOISTYCZNA POSTAWA?
Ja przepraszam, że się tak unoszę, ale nie rozumiem takich kobiecych sztuczek. To on wysłuchuje jej narzekań i biadolenia, jest na każde skinienie, słucha, pociesza, ratuje... a ona co?! Godzi się z Morgim, kocha go jeszcze i co?!
Średnio szaleję za Hildziakiem, ale takiemu traktowaniu go sprzeciwiam się całkowicie.
Do niedzieli to mi włosy wypadną z nerwów. Rudy na mojej głowie wypłowieje już całkowicie.
Pozdrawiam^^
Znając życie po czasie Mili wróci do Thomasa.... Nie mogę doczekac sie nowego rozdzialu :D świetnyt:d
OdpowiedzUsuńBiedna Mili. Thomas ją zdradził, a chce zemścić się na reszcie facetów. Cieszy to, że pogodziła się z przyjaciółką, martwi że zmienia się w egoistkę. Ah, co więcej mogę napisać? Chyba to, że czekam na pojawienie się Schlieriego, może on coś zmieni. Pozdrawiam i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://darmohrajphoto.blogspot.com/
amorprohibit.blogspot.com
'...żaden idiota (czytaj: Morgenstern) ...' - zbiło mnie z nóg !:D
OdpowiedzUsuńKocham ten stan , gdy czytam kolejne z Twoich rozdziałów.
Uwielbiam Go !♥
Uśmiech sam pojawia się na mojej twarzy , by po chwili zmienić się w rozgoryczenie czy smutek spowodowany zachowaniem niektórych bohaterów.
Dziękuje Ci Moja inspiracjo!
Pozdrawiam , Ann.
rozdział jak zwykle świetny :) fajnie, że Mili pogodziła się z Megan, a Thomas nie przeszkodzi w tej przyjaźni :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ^^
No to nieźle się porobiło..
OdpowiedzUsuńWeny :)
Mili pogodziła się z Thomasem ? Ja, nie wiem czy bym mu wybaczyła zdradę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że z Megan bo były przyjaciółkami (są ? ;p), lecz ciekawa jestem z tego wszystkiego wyniknie. I jak wkroczy Nasz Szanowny Pan Gregor :D
Pozdrawiam ;*
HAHAHAHAHAHAHAHAHHA HIHIHI HILDE! xd wiedziałam, że będzie w roli pocieszyciela! wiedziałam pod początku ♥ ale smutne jest to,że Mili chce go tak perfidnie wykorzystać, kiedy ten chyba się w niej zakochał. Idiotka! :C zniszczy mojego Hildziaka :c
OdpowiedzUsuńNie ogarniam toku myślenia Mili... Serio żaden facet nie stanie między nią, a Megan ? Żaden facet nie zniszczy ich przyjaźni ? Przecież to nie Morgi zniszczył ich przyjaźń (owszem, miał w tym swój udział), ale to przecież Megan założyła sobie, że go zdobędzie i to zrobiła ! Gdyby była PRAWDZIWĄ PRZYJACIÓŁKĄ to nie chciałaby zdobyć Thomasa i by się z nim nie przespała ! Po za tym ta chęć zemszczenia się na facetach ! No dobra, niech jej będzie skoro ma taką potrzebę, ale niech mści się na Morgensternie, a nie na biednym Hildziaku, który mimo, że coś do niej ewidentnie czuje mimo wszystko jest dla niej przyjacielem i się hamuje, by tej przyjaźni nie zniszczyć !
OdpowiedzUsuńA Morgenstern, menda jedna, niech nie zazdrości i niech nie cieszy się jak głupi, że Mili go kocha, bo przecież ją "miał" i sam zapracował na to, by jej nie mieć.
A Megan dalej nie lubię, mimo, że sprowadziła Hildziaka. I nie chodzi mi tu wcale o to, że sprowadziła go do pułapki o nazwie "Zemszczę się na swoim przyjacielu za zdradę mojego faceta".
Pozdrawiam i oczywiście czekam na następny ;)
Szczerze. Nie mam pojęcia, co o tym sądzić. To wszystko jest tak skomplikowane. Nie ogarniam na razie ich toku myślenia. Mili się chyba pogubiła w tym, co ją spotkało, a Morgi sam nie wie, czego chce. Hildziak na razie idealny, oby mu się za to nie oberwało.
OdpowiedzUsuńSam rozdział świetny! Nieprzewidywalny, wciągający. Nie mogę się doczekać kolejnego:)
Właśnie nadrobiłam kilka ostatnich rozdziałów i szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że to się tak potoczy. :D Kolejny świetny rozdział! Jednak nie podobają mi się intencje Mili względem Toma. On zawsze stara się jej pomóc, jest oddanym przyjacielem, a ona chce go wykorzystać.. Oj nieładnie ;p Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :D Jestem ciekawa co z tego wyniknie. :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, ale nadal nie ufam Megan, ani Thomasowi, dziwi mnie też postawa Mili, ale no zobaczymy, wiem tylko, że niedługo pojawi się Gregor i to mnie cieszy, bo jak czytałam fragmenty które mi wysłałaś szczerzyłam się do monitora. Więcej nic nie napiszę, bo brak humoru robi swoje. Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńA ja rozumiem postępowanie każdego, w pewnym sensie każdy jest tutaj pogubiony tylko nie Hilde, który będzie musiał odpokutować za nie swoje grzechy, biedactwo :C Morgen to chce mieć ciastko i zjeść ciastko i może co jeszcze? Czyżby pożądanie do Megan już mu nie wystarczało? peszek, panie Thmoasie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
W obecnej sytuacji każdy z bohaterów zmienił swoje postępowanie i nie jest już tą osobą z pierwszych rozdziałów twojego opowiadania. Thomas może i dobrze, że się pogodził z Mili, przynajmniej nie będą żywili do siebie okropnej nienawiści oraz mam nadzieję, że ich relacje znowu trochę się polepszą. Nie mogę się doczekać, kiedy do tego całego zamieszania dołoży swoją cegiełkę Gregor, a to już chyba niedługo... :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny ;)
To jest świetne, boskie i wgl zajebiaszcze :D Haha, Thomasa gryzie sumienie, dobrze mu tak. Mógł się nie wpakowywać Megan do łóżka. A Mili? No cóż szkoda mi jej bardzo i szczerze to się dziwię, że chce się dalej przyjaźnić z Megan. Ja bym tak nie potrafiła... A Hildziak? Uwielbiam go, coś czuję że chyba będzie nowa miłość w życiu Mili... :) Czekam na następny z niecierpliwością, weny :D
OdpowiedzUsuńPowiem tak, mnie w tym momencie ani Magan, ani Thomas nie denerwuje tak bardzo jak Mili. Zacznę od tego jak ona może uważać Meg za swoją najlepszą przyjaciółkę? Chyba znamy inną definicję tego słowa. Sama mówiła, że jeżeli chodzi o miłość to ich przyjaźń schodzi na dalszy plan, a to chyba tak nie działa, prawda? A Megan? Widzi faceta, który jej się spodobał i nie ważne, że jest to chłopak jej "najlepszej przyjaciółki" po prostu musi go zdobyć i koniec kropka. Milutko... Na koniec zaczyna być jej przykro, że ich relacje się pogorszyły, przeprasza ją itp. itd, a na koniec rzucają się sobie w ramiona, bo nic nie może zniszczyć ich przyjaźni, a szczególnie facet. Dlatego właśnie Mili mnie denerwuje i jeszcze ta egoistyczna postawa wobec Hildego. On od samego początku ich znajomości jej pomaga, a ona wyskakuje z czymś takim? Na koniec mojego wywodu co do zachowania tej trójki to na miejscu Mili obiłabym Morgensternowi twarz, a nie zaczęła z nim tańczyć. Koniec.
OdpowiedzUsuńTeraz chciałabym przeprosić za ten mój komentarz ale tak mnie zdenerwowało ich zachowanie, że musiałam to z siebie wyrzucić ;D Mam tylko nadzieję, że Tom nie będzie cierpiał przez Mili, choć pewnie i tak wszystko by jej wybaczył, bo chyba ją kocha, prawda? ;)
Pozdrawiam ;*