środa, 12 lutego 2014

11. "Zachowałem się jak skończony idiota. Jesteś z Thomasem, a ja.. nie powinienem cię całować."

"Niszczymy się nawzajem małymi rzeczami, nie do końca przemyślanymi czynami, które tak naprawdę nigdy nie musiały się przydarzyć... Powstały z głupoty, a tyle przekreśliły."

Mili
Stałam przed wejściem na teren skoczni i obmyślałam ewentualny plan ucieczki. Nie byłam pewna czy jestem gotowa na spojrzenie Morgiemu w oczy po tym, co rano przeżyłam z Tomem. Głos w mojej głowie podpowiadał mi, że jak nie chcę rozpętać wojny austriacko- norweskiej to lepiej będzie, jeśli się oddalę. Odwróciłam się z zamiarem jak najszybszego ewakuowania się z miejsca zagrożenia i aż krzyknęłam. Stałam twarzą w twarz z Morgensternem. Nawet nie zauważyłam, kiedy pojawił się tuż za mną. To teraz nici z ucieczki.
- Przepraszam, nie chciałem cię przestraszyć.- Powiedział zakłopotany.
- W porządku. Thomas, wczoraj...- Zaczęłam, ale mi przerwał.
- Nieważne. Nie mogłaś przyjść, rozumiem. Ważne, że dzisiaj jesteś ze mną.
- Czyli nie gniewasz się na mnie?
- Oczywiście, że nie.- Powiedział i mocno mnie przytulił. Wyswobodziłam się z jego objęć i pociągnęłam w stronę bramy. Kiedy znaleźliśmy się na terenie obiektu Morgi udał się do miasteczka skoczków, a ja podreptałam na trybuny.
Zawody przebiegały sprawnie. Dobre warunki pozwalały na dalekie skoki. Nigdy specjalnie nie przepadałam za tą dyscypliną sportu. Nie widziałam nic ekscytującego w obserwowaniu wariatów, którzy narażali swoje zdrowie. Siedziałam znudzona i ożywiłam się dopiero, kiedy spiker oznajmił, że miejsce na belce zajmuje Hilde. Podniosłam wzrok i zobaczyłam sunącego po rozbiegu Norwega. Mocno zacisnęłam kciuki i wstałam z miejsca. Tom skoczył 127.5m, co na chwilę obecną pozwoliło mu objąć prowadzenie. Hildziak zadowolony ze swojej pierwszej próby aż podskoczył na nartach i zaraz po tym znikł mi z oczu. Usiadłam z powrotem, czekając na kolej Morgiego. Na trybunach zawrzało, kiedy blondyn w końcu znalazł się na belce. Hałas świadczył o tym, że skacze jeden z Austriaków. Rozbieg, wybicie, lot i piękne lądowanie. Thomas odleciał na 129.5m i dzięki temu został liderem po pierwszej serii konkursu. Morgen skakał jako ostatni, więc po jego wyczynie ponownie zajęłam miejsce w oczekiwaniu na drugą serię. Nie minęło dużo czasu, a kolejni skoczkowie zaczęli pojawiać się w powietrzu.

Thomas
Siedziałem skoncentrowany, czekając na swój drugi skok. Dotarło do mnie, że nie mogę go zepsuć, bo przegram. Już nawet nie chodziło o sam konkurs. Chciałem dopiec Hildemu. Pokazać mu, że nie tylko poza skocznią jestem od niego lepszy. Zwłaszcza, że po pierwszej serii deptał mi po piętach. To pragnienie było silniejsze niż wszystko inne. W tym momencie czyjś głos wyrwał mnie z rozmyślań.
- Thomas, możemy pogadać?- Pytanie to wypłynęło z ust Romoerena.
- Jasne stary, o co chodzi?
- Właściwie to chciałem ci tylko powiedzieć, żebyś lepiej pilnował swojej brunetki, bo ktoś może się nią zająć.- Spojrzałem na niego zaskoczony.
- Ale, że Mili? Ber, o czym ty do cholery mówisz?
- Może lepiej niech sama ci powie.- Odpowiedział i odszedł, zostawiając mnie z mnóstwem pytań w głowie. Czy to możliwe, żeby brunetka coś przede mną ukrywała? Przed zawodami była jakaś dziwna... Może rzeczywiście był ktoś jeszcze.
Całe moje wcześniejsze skupienie szlag trafił. Przez myśl przemknęło mi, że Norweg chciał mnie po prostu zdenerwować przed skokiem i takiej wersji się trzymałem. Postanowiłem, że jeśli Mili sama niczego nie powie, nie będę o nic pytał.

Mili
Czekałam tylko na skoki pierwszej trójki. Kiedy usłyszałam, że czas na Toma znów zacisnęłam mocno kciuki i wstałam. Tym razem nie skoczył tak daleko, ale te 122m wystarczyły, aby wysunął się na prowadzenie. W najgorszym razie będzie trzeci, czyli podium zapewnione. Po nim zaprezentował się Orzeł z Wisły. Jego 123m sprawiły, że wyprzedził Hildego. Jako ostatni na belce zasiadł Morgen. 126.5m- krzyczał spiker chwilę po lądowaniu blondyna. Tym skokiem Thomas pokazał, kto dziś jest królem. Wygrał konkurs i przypieczętował swoje zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Hilde natomiast w obydwu przypadkach znalazł się na trzeciej pozycji.
Z żadnym z nich nie miałam okazji porozmawiać w czasie zwodów. Do zakończenia imprezy pozostała tylko dekoracja i rozmowy z dziennikarzami. Wydawało mi się, że na policzku Thomasa zalśniła łza, kiedy razem z kibicami śpiewał hymn Austrii. Reporterzy zasypali czołowych zawodników pytaniami, jednak Hilde wyrwał się na chwilę i podszedł do mnie.
- Gratuluję!- Powiedziałam i mocno go przytuliłam.- A tak przy okazji... Może to nie jest odpowiednia chwila, ale myślę, że powinniśmy pogadać.
- Myślałem, że tego nie powiesz.- Norweg odetchnął z ulgą i ujął moje dłonie.- Przepraszam za to, co zrobiłem rano. Zachowałem się jak skończony idiota. Jesteś z Thomasem, a ja.. nie powinienem cię całować.- Teraz to mi ulżyło, ale tylko na chwilę. Ktoś przebiegł między nami wyraźnie wściekły. W tym "ktosiu" rozpoznałam Thomasa. Spojrzałam na Hildziaka wystraszona, na co nie pozostał obojętny. Morgenstern wszystko słyszał. Co do tego nie było wątpliwości. 

Thomas
"Nie powinienem cię całować"- te słowa odbijały się echem w mojej głowie. Szedłem nie zwracając na nic uwagi. Chciałem znaleźć się jak najdalej od tego miejsca. Od dziennikarzy, fotoreporterów, kibiców, kolegów i jak najdalej od niej. Nie obchodziły mnie kierowanie do mnie pytania, błyskające flesze, czy krzyczący fani. W myślach widniało teraz tylko jedno pytanie: jak ona mogła mi to zrobić? Opuściłem skocznię i szybko wsiadłem do samochodu. Zrezygnowany oparłem głowę o kierownicę. Nie wiem, ile czasu tak siedziałem. Miałem cichą nadzieję, że Mili za mną pójdzie. Zaprzeczy. Powie, że między nią, a Tomem nic nie było, ale tego nie zrobiła.

                                                                            Mili
- Cholera! Tom, co teraz?- Zapytałam spanikowana, a do oczu napłynęły mi łzy.
- Nie wiem, Mili. O nie, tylko nie płacz, proszę!- Otarł mi słone krople z policzków, ale na ich miejscu natychmiast pojawiły się nowe. Staliśmy przez chwilę zastanawiając się, co teraz zrobić.
- Hej, Andi!- Usłyszałam, ze Hilde kogoś woła. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, ale on tylko machnął ręką na znak, że to nic ważnego.
- Tom, widziałeś Morgiego? Wcięło go gdzieś, a powinien właśnie udzielać wywiadów.
- Bo widzisz... Morgen przed momentem wściekły opuścił skocznię.- Wyjawił lekko zmieszany Norweg.
- O co tym razem chodzi?- Rozmawiali, jakby mnie tam nie było.
- To dość delikatna sprawa.- Zaczął Hilde, ale brunet mu przerwał.
- Słuchaj Wikingu! Nie wiem, o co pożarliście się tym razem, ale lepiej, żeby Thomas zjawił się tutaj z powrotem, bo...
- To moja wina.- Tym razem ja włączyłam się do rozmowy. Mężczyzna zmierzył mnie wzrokiem i delikatnie się uśmiechnął.
- Widzę, że o kobietę chodzi. W takim razie niech Morgenstern będzie sam. Przy okazji, jestem Andreas Kofler.- Wyciągnął dłoń w moją stronę. Uścisnęłam ją, przedstawiając się.
- Milagros Perales. Miło mi.
- Nie jesteś stąd, prawda?- Cóż za błyskotliwe pytanie. Kiwnęłam twierdząco głową.
- Wystarczy tego poznawania.- Wtrącił się Tom.
- Ja będę już uciekał, obowiązki wzywają. Cześć.- Powiedział Kofler i już go nie było.
- Co zrobimy z Morgim?- Zapytałam już zupełnie spokojna.
- Jak go znam, to on potrzebuje czasu, żeby to wszystko przemyśleć. Pogadasz z nim później. Chodź, odwiozę cię do domu.- Nawet się nie ruszyłam.- No chodź.- Hilde zaczynał się niecierpliwić, ale ja nie byłam jeszcze do końca przekonana co do jego pomysłu.
- A nie powinieneś teraz szczerzyć ząbków w kierunku fotoreporterów?
- Zgadza się, ale kogo to obchodzi?
- Ich.- Wskazałam na grupkę ludzi z aparatami.
- Przynajmniej będę miał motywację do kolejnego podium, zdjęcia.- Wiedziałam, że nie odpuści, więc zrezygnowana powlokłam się do bramy. Hilde zadowolony z pokonania mnie, podążał za mną.

Thomas
Zobaczyłem jak wychodzą razem ze skoczni. Myślałem, ze zaraz się rozdzielą, ale wsiedli do jego samochodu. Nie potrafię określi, co mną kierowało. Zapaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon. Wyjechałem z parkingu i jechałem w stronę centrum miasta. Zatrzymałem się przy pierwszym napotkanym barze. Wysiadłem z pojazdu i wszedłem do środka. Zamówiłem whisky i usiadłem przy stoliku w rogu lokalu.
- Jeszcze raz to samo.- Zawołałem po chwili do barmana. Nie wiem, ile czasu tam spędziłam. Nie wiem, ile wypiłem. Nie wiem co robiłem, ani z kim. Pamiętam jedynie zatroskany kobiecy głos:
- Kochanie, upijesz się.- Byłem po kilku, może kilkunastu głębszych, więc nie miałem stuprocentowej pewności, kim jest ta dziewczyna.
- I dobrze, chcę się upić.- Przed oczami stanął mi obraz brunetki. Przekonany, że to ona jest obok, bez zastanowienia ją pocałowałem. Potem była już tylko ciemność...
_____________________________
Cześć i czołem skoczkomaniacy! ; )

Przy tym rozdziale chciałabym parę spraw wyjaśnić:
1. Wszystko, co się tutaj znajduje jest tylko i wyłącznie wytworem mojej wyobraźni.
2. Żadne z opisywanych zdarzeń nie miało miejsca.
3. Opowiadanie rządzi się swoimi prawami, innymi słowy: wszystko jest możliwe.
4. Wydarzenia obejmują sezon 2010/2011.
5. Bohaterki są wymyślone. Mili ani Megan nie są moimi alter ego. Nie utożsamiam się z nimi.
6. Nagięłam trochę harmonogram konkursów (TSC powinien obejmować jeszcze jedne zawody, ja zakończyłam na trzech).

Jak Wam się podoba pomysł z opisywaniem wydarzeń oczami Thomasa?
Do soboty! ;D
Czytam= Komentuję 

11 komentarzy:

  1. uuu ale sie pogmatwalo :| jestem ciekawa jak to sie skonczy czy Mili bedzie z Hilde czy z Morgim. Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, no i się namieszało. Thomas mógł najpierw porozmawiać z Mili, a nie od razu wyciągać wnioski. Ehh, no ale przecież nie może być ciągle dobrze, prawda? :-) Mam nadzieję, że sobie wszystko wyjaśnią i zacznie się układać. No i czekam na mojego Gregorka! :3

    :**

    OdpowiedzUsuń
  3. moge się załozyc ze dziewczyna która całowal Thomas to kolezanka Mili :D

    iguessthatslove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć koleżanko ;D
    Jestem wściekła , tym , że muszę czekać do soboty na kolejny ' odcinek ; .
    Nawet udało mi się polubić Hild'ziaka co jak dla mnie było kiedyś niemożliwe .
    Cieszy mnie taki rozwój sytuacji , ciągłe happy end'y nie są dla mnie .
    Co do wydarzeń widzianych oczyma Thomasa . .. Ciekawy pomysł .
    Czekam na kolejny z niecierpliwością !
    Zapraszam na pierwszy odcinek Mojego opowiadania
    http://difficult-love-austria.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To się porobiło...
    Hilde by nie przesadzał z tym, że nie powinien jej całować. Wręcz przeciwnie :D
    A Thomas znalazł najgorszy możliwy sposób na odreagowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wolałabym jednak oczami Hildziaka też :D DAJ WIĘCEJ HILDZIAKA! :D hahaha, a ja dalej swoje ;D Boże, nie wydaje Ci się to nudne? :D
    Hilde nie miał za co przepraszać Mili ;) wręcz przeciwnie, mógł ponownie ją pocałować :d mwahahahah! (zła ja xD)
    Thomas znalazł niezbyt ciekawy sposób na odreagowanie. Widzę,że kieruje się zasadą 'oko za oko,ząb za ząb'. Szkoda tylko,że nie wie jakie potem będą tego konsekwencje. Gdy ktoś działa pod wpływem emocji, nigdy nie kończy się to dobrze. Wtedy podejmuje się najgorsze decyzje. Oby Thomas w końcu to zrozumiał,że jest DUPKIEM ;d i Mili powinna być z Hildziakiem ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie - wszystko pięknie! :D czekam na kolejną część :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo, bardzo mi się podoba. Namieszałaś i to bardzo.. Tom i Mili, no nie wiem, nie wiem. Morgiemu po prostu współczuję i nie wiem czy dobrze podejrzewam, ale tą dziewczyną będzie Megan? Jeżeli tak to... O Boże. Ogólnie to polubiłam Hildziaka (cii) Szczerze, to ja nie mogę doczekać się naszego duetu! W takim razie czekam na kolejny i pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, fajnie się czytało ;) Czekam już z niecierpliwością do soboty na następny ! Weny życzę i oczekuję na dalszy przebieg wydarzeń z nadzieją, że Mili będzie z Thomasem, a tą dziewczyną nie okaże się Megan :P

    OdpowiedzUsuń
  10. No, no... trochę mnie nie było, a tu tyle się dzieje :D
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń