„Serca ludzkie obawiają się sięgnąć po swoje największe
marzenia, bo wydaje się im, że nie są ich godne albo, że nigdy im się to nie
uda. Umierają na samą myśl o chwilach, które mogły być piękne a nie były, o
miłościach które przepadły, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostały
na zawsze pod piaskiem. Gdy tak się dzieje zawsze na koniec cierpią straszliwe
męki.”
Kilka miesięcy
później. Styczeń, rok 2022
Mili
Jeden z tych dni, kiedy mocniej niż zwykle odczuwałam brak Gregora.
Powinien być ze mną. Ze mną i Nikki. Świętować swoje urodziny. A on leżał
zakopany na cmentarzu i patrzył na nas z góry, albo nie. Wierzyłam, że on
gdzieś tam jest. Że widzi moje cierpienie. Wyobrażałam sobie jak musi mu być z
tym ciężko. Jak pluje sobie w brodę, że to jego wina i nic nie może z tym
zrobić. Wraz z upływającymi dniami, tygodniami, miesiącami wspomnienia
dotyczące szatyna stawały się coraz słabsze. Nadal odczuwałam ogromną pustkę,
ale zaczęłam się przyzwyczajać do myśli, że go nie ma. Funkcjonowałam
normalnie, jeśli można tak określić machinalne wykonywanie wszystkich
czynności. Cały swój wolny czas poświęcałam córce. Gdy wychodziłam do pracy,
mała zostawała z nianią.
Siódmego stycznia jak tylko Sarah zjawiła się w naszym domu,
postanowiłam pojechać na cmentarz. Zawsze odwiedzałam go przed pracą. Lepiej
wtedy myślałam. Nie chciałam, żeby czekał. Po opuszczeniu domu wsiadłam do
samochodu i ruszyłam do Innsbrucka. Nie przypuszczałam, że ktoś zakłóci moje
mentalne spotkanie ze zmarłym partnerem, a już na pewno nie spodziewałam się,
że będzie to on. Thomas Morgenstern. Już przechodząc przez bramę zauważyłam
blondyna siedzącego na ławce przy grobie Schlierenzauera. Rozważałam nawet czy
się nie wycofać, ale nie będę rezygnować ze swoich planów przez tego idiotę,
który zostawił mnie w najbardziej kryzysowym momencie życia. Wzięłam kilka
głębszych oddechów i zrobiłam pierwszy krok w jego stronę. W ich stronę..
Thomas
Ostatnie osiem miesięcy żyłem jak zahipnotyzowany. Nie miałem kontroli
nad swoim życiem ani ciałem. Czułem się jakby sterował mną ktoś zupełnie inny.
Byłem emocjonalnie niekompletny. Każdy człowiek by był, gdyby pozbawili go
miłości jego życia. A ja głupi sam się jej pozbawiłem. Naprawdę myślałem, że
lepiej będzie jeśli odejdę. Dopiero po czasie dotarło do mnie co zrobiłem.
Skrzywdziłem kobietę, którą kocham, żeby zapewnić sobie komfort psychiczny. Ten
z kolei nie trwał długo, bo bardzo szybko zacząłem odczuwać tęsknotę za Milagros.
Momentami tak przeraźliwą, że miałem ochotę natychmiast do niej jechać i
powiedzieć jakim idiotą byłem. Zrobiłbym to już dawno, gdybym nie bał się jej
reakcji. Obawiałem się, że mnie odrzuci. Ten strach paraliżował mnie do dnia
urodzin Gregora. Postanowiłem pojechać na cmentarz i tam poczekać na brunetkę.
Musiałem jej w końcu powiedzieć, co czułem. Inaczej zwariowałbym bez niej.
Chyba wolałbym żyć ze świadomością, że mnie nie chce, niż zamęczać się
wyrzutami sumienia spowodowanymi biernością działania.
Gdy dotarłem na cmentarz nikogo tam nie było. Odszukałem miejsce
spoczynku przyjaciela. Zapaliłem kupiony wcześniej znicz i przysiadłem na ławce
obok grobu. Nie byłem tu od dnia pogrzebu. Nie potrafiłem przyjść wiedząc ile
znaczył dla Mili. A teraz było mi z tym głupio.
- Wybacz mi, przyjacielu. Zawsze byłem idiotą, ale przez ostatnie
miesiące przechodzę samego siebie. Ty nigdy nie zachowałbyś się tak jak ja. Nie
pozwoliłbyś cierpieć komuś, kogo kochasz. Byłeś dobry, Gregor. Wspierałeś mnie
nawet w najgorszych momentach, a ja zawsze starałem się wspierać ciebie. Jestem
ci wdzięczny, że nigdy nie ograniczałeś moich kontaktów z Mili. Pozwoliłeś tym
samym dojrzewać mojej miłości. Tak, kocham ją. Zawsze ją kochałem. Bardziej niż
kiedykolwiek kogokolwiek. - przerwałem na chwilę wewnętrzny monolog i
spojrzałem na umieszczone na pomniku zdjęcie mężczyzny.- Obiecuję ci, że się
nią zaopiekuję. I Nikki też. Tak jak to robiłem po twoim odejściu. Nie pozwolę
im cierpieć, są dla mnie zbyt ważne. Obie.- Moje przemyślenia przerwał tak
dobrze znany mi kobiecy głos.
Mili
- Co tu robisz?- zapytałam, gdy znalazłam się przy blondynie. Wstał z
ławki i odwrócił się w moją stronę.
- Czekam na ciebie.
- Słucham?
- Mili, chciałem cię przeprosić.- Spojrzał mi w oczy i złapał za rękę.
- Znikasz na osiem miesięcy, a teraz masz czelność tu przychodzić i
mnie przepraszać?- Wyrwałam dłoń z jego uścisku i odsunęłam się.
- Mili, błagam, posłuchaj mnie. Musiałem odejść. Nie proszę cię o
zrozumienie ani wybaczenie, bo sam nigdy nie zrozumiem ani nie wybaczę sobie
tego idiotyzmu. Myślałem, że będzie lepiej, jeśli zniknę.
- Lepiej dla kogo?- w odpowiedzi na to pytanie spuścił głowę.- Jesteś
dupkiem, Morgenstern. Skończonym dupkiem.- Odwróciłam się do niego plecami
czując napływającą falę złości.
- Dupkiem, który cię kocha.- Na dźwięk tych słów znów stanęłam z nim
twarzą w twarz.- Dlatego odszedłem. Nie mógłbym tak spokojnie z tobą przebywać
po tym, co wtedy powiedziałaś. Raczej nie mogę liczyć na wzajemność, ale
proszę, daj nam szansę.- Mówiąc to, pogłaskał mnie o policzku.
- Jedna osoba nie może odpowiadać uczuciowo za związek.- pokręciłam
głową i tym razem to ja ulokowałam wzrok w ziemi. Blondyn złapał mnie za
podbródek i uniósł go.
- Na razie mogę, a może z czasem odnajdziesz w sercu resztki miłości
sprzed dziesięciu lat..
- Thomas, ja...- przyłożył mi palec do ust.
- Proszę, nie odpowiadaj teraz. Zastanów się nad tym. Będę czekał.-
Ucałował mnie w czoło.- Zawsze.- Dodał i zostawił mnie samą.
~*~
- Ja Thomas biorę sobie ciebie, Milagros za żonę i ślubuję ci miłość,
wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi
dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
- Ja Milagros biorę sobie ciebie, Thomasie za męża i ślubuję ci
miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci.
Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.
_________________________________________
Witajcie moje Kochane Czytelniczki!
W taki oto sposób dotarłyśmy do
końca historii.
Zanim Wam podziękuję, powiem, że mi smutno.. Zżyłam się z tym
opowiadaniem. Pierwsze jakie zaczęłam i jak na razie jedyne, które udało mi się
skończyć. Taki sentyment...
Przyznam, że ten epilog jest dla mnie bardzo osobisty. Chyba niechcący
przelałam swoje uczucia na fragment Thomasa. A może chcący? W każdym razie- tak
wyszło, ale cieszę się z tego.
A teraz chciałabym Wam podziękować! Wszystkim, którzy razem ze mną
dotarli do końca.
- Ann-
Jesteś wielka! Bez Ciebie nie powstałoby kilka końcowych rozdziałów. Motywacja,
pomoc- DZIĘKUJĘ! <3
- Pauline-
Dla Ciebie byłam gotowa zmienić zakończenie, ale ostatecznie zostałam przy
swoim. Obiecuję, że w kolejnej historii nikogo nie uśmiercę ;) Byłaś od samego
początku, dziękuję!
- Heroska-
Nie mogłam Cię nie wyróżnić ;D W przypływie weny napiszę dla Ciebie jednoparta
o Hilde, bo mnie zamęczysz ;p
- Natalia
Gos, Patrycja Ash, Panna Boop- Uwielbiam Wasze poparcie dla Mili i Thomasa.
Mam nadzieję, że epilog Was zadowolił ;)
- Lewandowska-Janowicz-
Winiarska- Wybacz, wybacz, WYBACZ mi śmierć Gregora!
Ponadto dziękuję:
Allie, Klaudia mrau, Imperfecta,
Anna Darmohraj, Mylena, Life is a joke,
Lenovvo, Monika Jurkiewicz, Fanka, Kasia, Lolita, Realowa, Skoczkowa, Karolina,
Lala Lalińska, Judytka, Wiktoria O., Vel, Izka, Kaya, Arcanus, Erin, Angel,
Miśka payne, Inaccessiblegirl, GreenEye oraz wszystkim tym, którzy byli a
do końca pozostali anonimowi. Lepszych czytelników nie mogłam sobie wymarzyć!
Przepraszam, jeśli kogoś pominęłam.
Nie pozostaje mi nic innego jak pożegnać się z Wami i tym blogiem.
Chociaż mam nadzieję, że z Wami nie, bo znajdziecie mnie na Adventure with ski jumpers
; ) Wypatrujcie też nowej historii, o początku której poinformuję Was na pewno
tutaj!
Do napisania!
Magic
Nie wierzę, że to koniec...
OdpowiedzUsuńChciałabym cię przeprosić, że nie zawsze komentowałam poszczególne posty, ale również zapewnić, że przeczytałam wszystko!
Dziękuję za zakończenie :)
To jest jedno z najpiękniejszych zakończeń jakie kiedykolwiek czytałam...
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak wiele emocji we mnie wzbudziły Twoje teksty we wszystkich tych rozdziałach.
To była na prawdę piękna historia i tak bardzo mi smutno, że to już koniec :(
To My powinnyśmy Ci podziękować za to co Nam tutaj dałaś kochana! :*
Epilog jest po prostu piękny...
Trzymam za słowo co do nowego opowiadania i będę codziennie wypatrywać informacji o nim.
Pisz dalej i nie przestawaj tworzyć, jeżeli tylko sprawia Ci to przyjemność.
Buziaki i do napisania :*
Matko... ja się popłakałam! A rzadko mi się to zdarza...
OdpowiedzUsuńPiszesz rewelacyjnie! Wciągasz czytelnika na całego!
A zakończenie... piękne... i nic więcej nie jestem w stanie o nim powiedzieć. Zazdroszczę i tyle...
Pozdrawiam ♥
a ja dziękuję Ci za tak piękne chwile, kiedy mogłam czytać to opowiadanie! :) strasznie smutną muzykę dobrałaś na sam epilog i aż się płakać chce, ale wyczymię! :)
OdpowiedzUsuńNO JA MYŚLĘ,ŻE NAPISZESZ O HILDZIAKU JEDNOPARTA, BO BYM ŻYĆ NIE DAŁA! :d
poza tym... przedyskutujemy to w pracy! :*
To opowiadanie zaczelo sie cudownie i skonczylo sie cudownie. Zawsze w takich momentach placze i teraz tez nie jest inaczej. Historia byla swietna. Zawsze, kiedy informowalas mnie na tt o nowych rozdzialach mialam banana na buzi i od razu zaczynalam czytac. Dziekuje Ci za to opowiadanie. Mimo, ze usmiercilas Gregora, opowiadanie na zawsze pozostanie tym najlepszym. Po prostu cie uwielbiam i z calego serca dziekuje :*
OdpowiedzUsuńMrugam oczami i mrugam, aby tylko się nie rozryczeć, ale to chyba na nic. Jeszcze ten moment, kiedy Mili ,z czasem zaczęła oswajać się ze śmiercią Gregora i ta rozmowa z Thomasem na cmentarzu. No i na koniec ślub... chyba się tego spodziewałam, czytając ostatnie rozdziały i proszę!
OdpowiedzUsuńWiesz, co? I chyba Ci nawet wybaczę uśmiercenie mojego Gregorka (no co ja już wygaduję), za tak piękne zakończenie (chociaż krótkie, bardzo krótkie!) jakie nam napisałaś :')
Kochana, dzięki Ci za tę historię! I to tak bardzo, bardzo, bardzo!:** I z niecierpliwością czekam na nowe opowiadanie!
Oszalałaś ? To ja ci dziękuję, za napisanie tak wspaniałego bloga. Co do zakończenia ... BOMBA!! Miłość sprzed 10 lat jednak odżyła? I dobrze! Smutno mi bo się to już skończyło :( Napisz teraz drugą część , proszę :*
OdpowiedzUsuń'... Sentyment - coś co za żadne skarby nie da Ci o czymś zapomnieć ani w żaden sposób nie pozwoli Ci wymazać tego z pamięci ...'
OdpowiedzUsuńAutor:
Powiedz mi Magic jak ja mam to ocenić?
Jak mam dodać komentarz do słów , które przed chwilą przeczytałam.
Nie raz , nie dwa czy trzy... czytam kilkakrotnie i nie mogę uwierzyć...
Mimowolnie po moich policzkach spływają łzy,chociaż ciężko przyznać się przed samą sobą , że historia, która jest pisana oczyma wyobraźni wywołuje w Nas tak skrajną emocję jaką jest płacz.
Siedzę ze wzrokiem utkwionym w ekran przypominając sobie poszczególne wątki dotyczące tej historii...
Pamiętam jak dziś , gdy zajrzałam tu pierwszy raz...
21 stycznie 2014 roku.
Wtedy po raz pierwszy przeczytałam rozdział , a kilka chwil później bo o 20:05 umieściłam mało treściwy komentarz...
Wtedy wiedziałam już , że to opowiadanie jest wyjątkowe w całej swej odsłonie.
Że warto poświęcić swój czas na przeczytanie chociażby kilku zdań...
A teraz?
Teraz wiem , że będę powracać do Twojej twórczości za każdym razem , gdy tylko nadejdzie zwątpienie, że nie ma już na tym świecie ludzi z pasją i talentem jaki posiadasz Ty kochana.
Dziękuje Ci za wspomnienie o mnie w końcowej mowie.
To dla mnie prawdziwy zaszczy , że mogę w jakiś sposób dołożyć 'coś' do tego dzieła!
Ale pamiętaj!
Epilog nie zwalnia Cię z obowiązku pomocy jaką ofiarujesz mi każdego dnia , gdy tylko jej potrzebuje!
< 3
~~♥~~
Czytelnik:
Tutaj sprawa wygląda zupełnie inaczej, wiesz?
Śmierci Gregora nie zdążyłam Ci jeszcze wybaczyć , nie mówiąc o tym , że nie przyswoiłam jej w ogóle ... a tu ślub z Morgensternem!
Prywatnie uwielbiam Go , ale nie w tej historii!
Tutaj szczęśliwy miał być Schlierenzauer!
Greg , Mili i Nikki!
Wybacz te krzyki , ale emocje , które roznoszą mnie od środka , są nie do opisania.
Pytałaś mnie dziś o monolog Thomas'a , który miał mi w jakiś sposób zrekompensować ostatnie zdania epilogu...
Zrobił na mnie ogromne wrażenie , nie powiem że nie...
Słowa , których użył : ' Wybacz mi przyjacielu...' spowodowały coś w rodzaju niewytłumaczalnej pustki, jaka dotarła do mnie dopiero teraz , gdy Schlieriego nie już ma.
Słowa Milagros , które już na samym początku wywołały u mnie pojedyncze krople łez tkwią w mojej głowie do teraz...
' A on leżał zakopany na cmentarzu i patrzył na nas z góry '.
....
Jest to niewątpliwie jeden z najpiękniejszych epilogów jakie przyszło mi czytać , jeden jedyny z który ciężko mi zaakceptować , ale jakże i ciężej opuścić i zapomnieć.
To nie będzie możliwe.
~~♥~~
Andżelika( Ann)
Dziękuje Ci Magic!
Dziękuje za pokłady energii jakie włożyłaś w napisanie tej historii.
Dziękuje za możliwość przeczytania każdego ze słów tworzącego kolejny jakże cudowny rozdział.
Dziękuje za Twój czas!
Za emocje , które odczuwałam za każdym razem!
Dziękuje za to , że chciałaś podzielić się z Nami swoją twórczością!
Dziękuje Ci!
Do napisania!♥
Nienawidzę pożegnań, ale chyba nikt ich nie lubi. Nie cierpię też takich momentów jak ten, kiedy czas żegnać się z opowiadaniem, które czytało się za każdym razem z przejęciem i ciekawością, na które czekało się kilka dni i śledziło, czy czasem już nie został dodany rozdział.
OdpowiedzUsuńDziękuję za to opowiadanie, bo naprawdę było jednym z lepszych, jakie przyszło mi czytać. Historia była naprawdę wciągająca, że ciężko się będzie z nią rozstać. I chociaż popłakałam się czytając o śmierci Gregora, to jednak ci wybaczam. Nie zawsze bowiem wszystko musi iść po naszej myśli. Jedno nieszczęśliwe zakończenie przynosi ze sobą drugie, szczęśliwsze mimo poprzedniej tragedii.
Oczywiście zajrzę na Twoje inne opowiadanie i postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości w czytaniu. :D
Pozdrawiam Cię serdecznie i raz jeszcze dziękuję za tą wspaniałą historię,
Allie. :)
Pożegnania są okropne ;c
OdpowiedzUsuńdziękuję ci za te wspaniałe opowiadanie, jesteś cudowna! <3
Byłam głupia i nie komentowałam rozdziałów, bo trafiłam tu gdzieś ok. 15 rozdziału i nadrabiałam zaległości. Trochę, a może i nawet bardzo trochę zaskoczyłaś mnie śmiercią Gregora. Nie ukrywam, że strasznie mi z tego powodu przykro, bo z rozdziału na rozdział zaczęłam się bardziej co do niego przekonywać. Chociaż ta końcówka wbrew pozorom jest świetna. Thomas - dobrze, że w końcu jej wyznał wszystko i są szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńDziękuje za piękną historię.
Pozdrawiam :*
Boże, tak piękne, wzruszające, mogłabym beczeć godzinami czytając ostatnie rozdziały! Beczeć, bo płaczem tego mn nazwać nie można. Jedna z moich ukochanych historii. Bardzo ludzka, można w niej odnaleźć namiastkę siebie. Pewnie nie raz do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńDziękuje Magic za tak wspaniałą opowieść. Życzę ci dużo, duuużo weny do kolejnych takich emocjonujących historii. Jesteś wspaniała, pamiętaj! Powodzenia! Do kolejnego spotkania :3 @paty_ika
Ryczę, bo to było piękne opowiadanie ale również dla tego że to już koniec... Ale ok, do rzeczy. Morgen jakie przemyślenia na koniec, bardzo się cieszę, że Mili dała mu kolejną szansę i wzięli ślub! Dziękuję, że mnie nie zawiodłaś! :D Kocham Cię za to i za resztę też :) Dziękuję również za wyróżnenie mnie pod opowiadaniem :) Weny kochana, do następnego opowiadnia :) Proszę, nie usuwaj tej historii bo jest tak piękna, że będę chciała do niej wrócić :)
OdpowiedzUsuńJak.. jak mogłaś uśmiercić Gregora? Jestem pogrążona w smutku i rozpaczy.
OdpowiedzUsuńThomas.. ten to zawsze spija śmietankę ;D
Czytanie Twojego Bloga było czystą przyjemnością, ale wiadomo, że wszystko co dobre kiedyś się kończy.
Pozdrawiam :)
sumutno jakoś,będę tęsknić ;c @lilybondx
OdpowiedzUsuńkurde,smutno mi trochę,że to już koniec :( i przyznam się,że mimo mojego uwielbienia dla Gregora i Mili to cieszy mnie takie zakończenie :)
OdpowiedzUsuńNie ja nie wierzę, że to już koniec ;(
OdpowiedzUsuńI co ja teraz będę robić, co ? ;o
Powiem tyle, Dziewczyno masz talent !
Kocham to opowiadanie i chyba zacznę je czytać od początku :D
Ja również ci Dziękuje, za te wszystkie emocje, wrażenia, łzy smutku, a także radości ! <3
Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś nam tak pięknego napiszesz !
Jeszcze raz dziękuje Kochana ! ;***
Piękny epilog i to nie były łzy smutku, lecz radości, bo mimo wszystko pięknie się to poukładało. Zaczęło się od Thomasa, potem Gregor, a teraz Thomas. Tak miało być i tyle, a zresztą.. Zakończenie mnie satysfakcjonuje!
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję Ci za te historię, bo włożyłaś w nią wiele serca i czasu. To wszystko było niesamowite i bardzo cieszę się, że mogłam to czytać, bo było warto. Wiem ile Cię to kosztowało, bo jako dziewczyna, która również pisze jest dla mnie to momentami trudne.
Dziękuję Ci za wspomnienie o mnie, bo naprawdę dla mnie to wielki zaszczyt, że ,,coś" mogłam włożyć do tej historii. I tak naprawdę dzięki tej historii doszłam do wniosku, że nigdy nie warto się poddawać. Warto kochać skrycie i poczekać, tak po prostu, a to coś samo przyjdzie. Teraz pewnie wiesz o co mi chodzi, ale to wszystko bardzo przypomina mi uczucia Thomasa i naprawdę wiele dało! Dziękuję za wszystko i nie lubię pożegnań, nienawidzę!
DZIĘKUJĘ! <3
Na wstępie błagam o wybaczenie, że nie komentowałam wszystkich rozdziałów. Czytałam wszyściutko, kiedy tylko czas na to pozwalał.
OdpowiedzUsuńI jakoś nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Będzie mi brakowało tej historii i pokręconych bohaterów :)
Nie zawsze nasze opinie były przychylne co do zachowania postaci, ale to dawało uroku temu opowiadaniu. Trzeba było pomyśleć trochę, jakie są ich motywy, co czują. To zdecydowanie nie kolejna nieżyciowa historia ze sztucznymi postaciami. Jesteś cudowna, że stworzyłaś coś tak pięknego :)
No i sam epilog... Takie happy endy nigdy nie będą nudne. Zasłużyli na te szczęście, szczególnie w obliczu takiej tragedii.
Ok, kończę zanim zacznę gadać od rzeczy :D
Dziękuje ci baaaaaardzo mocno :) Czytanie Twoich rozdziałów to była czysta przyjemność
Nie pochwaliłam uśmiercenia Gregora, ale ta końcówka wybacza wszystko. Cieszę się, że Mili i Thomas w końcu są razem, no ale nie zmienia to faktu, że bardziej przemawiał do mnie jej związek z Gregorem, ale cóż. Jednak teraz cieszę się, że są szczęśliwi no i tyle. Aaa, no i Thomas w końcu zmądrzał i powiedział jej co tak na prawdę czuje ! :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec, no. ;c.
Pozdrawiam serdecznie ! ;*
Moje złamane serce chyba raczej nieprędko się wydostanie z tego dołka. Śmierć Grega? Ale dlaczego? Przecież... ech, no.
OdpowiedzUsuńJak ja nie znoszę Thomasa, tak bardzo kocham Grega. Normalnie ten blondyn do mnie nie przemawia, mimo wszystko.
Cieszy mnie to, że Mili jest szczęśliwa. No i mam drugie ale. Była przez tyle czasu w związku z Gregiem, a ślubu nie było. Jest Thomas, jest ślub? No i dlaczego?
Mimo mojej wrodzonej niechęci (a to jeszcze bardzo łagodne określenie) do Morgiego - historia niesamowita.
Siedzę tak sobie i przypominam te wszystkie wątki, staram się odtworzyć w pamięci co też tam u nich... no pięknie, po prostu.
Bardzo dziękuję ci za tę historię, za te wspaniałe rozdziały, tak cudownie pisane.
Każde odwiedziny na tym blogu i czytanie twoich słów - sama słodycz i przyjemność!
Buziaki, ściskam serdecznie ;*
Dopiero dzis moglam przeczytac ten epilog i jest mi tak strasznie przykro ze to juz koniec... Dziekuje Ci za jedno z najlepszych opowiadan jakie czytalam w zyciu :)
OdpowiedzUsuń